Cudem bez opóźnień

Na włosku zawisł wczoraj październikowy termin otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego.

Na włosku zawisł wczoraj październikowy termin otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego..
Na włosku zawisł wczoraj październikowy termin otwarcia Muzeum Powstania Warszawskiego. Jeden protest mógł go odwlec o wiele miesięcy - kieleckiej firmie Mitex w kosztorysie konkurencyjnej firmy nie zgadzało się... 200 zł To był ostatni z dużych przetargów przed otwarciem muzeum 2 października. Zwycięzca ma do tego czasu wykończyć wnętrza ekspozycyjne. Miesiąc temu wybrano ofertę warszawskiej firmy PBM Południe, która prace wyceniła na 22 mln zł. Mitex zażądał 5 mln więcej i przegrał. Mimo to zaprotestował. W dokumentacji PBM Południe dopatrzył się drobnego błędu w obliczeniach. Jego odwołanie rozpatrywali wczoraj arbitrzy Urzędu Zamówień Publicznych. - To jest po prostu śmieszne! Nieścisłość wynosi 200 zł. Cóż to znaczy wobec 22 mln zł? - denerwował się, czekając na decyzję, dyrektor muzeum Jan Ołdakowski. - Jeśli teraz argumenty Miteksu zostaną uznane, nie ma szans na otwarcie pierwszej ekspozycji 2 października. Już teraz mamy przez to opóźnienie. W przypadku przyznania racji Miteksowi, miasto musiałoby ogłosić następny przetarg. Na jego rozstrzygnięcie trzeba byłoby czekać trzy-cztery miesiące. Jednak zespół arbitrów skargę oddalił. - Kamień spadł mi z serca. Muzeum będzie otwarte w terminie - odetchnął dyrektor Ołdakowski po odczytaniu werdyktu. Co na to Mitex? - Nie skomentuję, bo nie znam jeszcze uzasadnienia - usłyszeliśmy od Grzegorza Etryka, dyrektora warszawskiego oddziału firmy. - W kosztorysie PBM Południe były błędy, i to wcale nie groszowe - przekonywał. - Czy 200 zł to wystarczająco duża suma, by zatrzymać budowę muzeum? - spytaliśmy. - Nie wiem, jaka to była suma. Odpowiem, kiedy przejrzę dokumenty - uciął dyr. Etryk. Nie był to pierwszy protest Miteksu podczas budowy Muzeum Powstania Warszawskiego. Wcześniej firma ta zaskarżyła wynik przetargu na wykonawcę prac budowlanych. Odwoływała się też w przetargu na urządzenie otoczenia muzeum. Za każdym razem pociągało to kilkutygodniowe opóźnienia. - Za tamte protesty nie biorę odpowiedzialności. Odwoływali się moi poprzednicy. Rzeczywiście robili to za często i już dzisiaj nie pracują - usprawiedliwiał się wczoraj Grzegorz Etryk. TOMASZ URZYKOWSKI WAW

Zobacz także

Nasz newsletter