Halifax spod ziemi

Na peryferiach Dąbrowy Tarnowskiej spoczywał od ponad 60 lat. Teraz ekipa Muzeum Powstania Warszawskiego wydobyła fragmenty samolotu Halifax, który rozbił się latem 1944 r.

Na peryferiach Dąbrowy Tarnowskiej spoczywał od ponad 60 lat. Teraz ekipa Muzeum Powstania Warszawskiego wydobyła fragmenty samolotu Halifax, który rozbił się latem 1944 r..
O konkretach historycy na razie nie mówią. Ujawniają tylko, że przy okazji natrafili na coś niezwykle dla nich cennego.
Wszystko wskazuje na to, że odnaleziona czterosilnikowa maszyna została zestrzelona przez myśliwca na początku sierpnia 1944 r. Halifax wystartował z Włoch ze zrzutem dla powstańców. Spadł na rogatkach Dąbrowy Tarnowskiej.
Świadkowie relacjonowali, że w promieniu kilkuset metrów od miejsca upadku znajdowano nadpalone fragmenty samolotu. Ludzkie szczątki zebrano i pochowano na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Po wojnie zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz Rakowicki w Krakowie.
Samolot runął na podmokły teren wbijając się w ziemię na głębokość 2-4 metrów. Tak tkwił przez 60 lat. Historycy natrafili na fragmenty silników, części poszycia, golenie podwozia i inne szczątki. Uważają, że jest szansa na zrekonstruowanie czwartego zachowanego egzemplarza Halifaxa na świecie.
Zestrzelona w Dąbrowie maszyna to prawdopodobnie czterosilnikowy bombowiec Handley Page Halifax J P-276 „A”. Leciała nim siedmioosobowa załoga, w skład której wchodziło pięciu Kanadyjczyków i dwóch Brytyjczyków.
Pilotem samolotu był Arnold R. Blynn. Pozostali to: George A. Chapman, Harold L. Brown, C. B. Wylie, Arthur G. W. Liddell, Frederick G. Wenham i Kenneth J. Ashmore. Nazwiska członków tej właśnie załogi umieszczone zostały przed 4 laty na pamiątkowej tablicy w sanktuarium w Odporyszowie.
Historycy usiłują teraz dotrzeć do żyjących jeszcze naocznych świadków katastrofy, ewentualnie osób mających na ten temat wiarygodne informacje.

Gazeta Kujawska (09-12-2006)

Zobacz także

Nasz newsletter