STOŁECZNA MAMA | Głowa konia, coś powstańczego i schowanko

Święty Mikołaju, poproszę o coś powstańczego - napisał Gerard. W następnym liście nieco zmienił zamówienie: „Poproszę o coś związanego z Polską”. Dominiki marzenia były bardziej konkretne: „A ja chcę głowę konia d

Święty Mikołaju, poproszę o coś powstańczego - napisał Gerard. W następnym liście nieco zmienił zamówienie: „Poproszę o coś związanego z Polską”. Dominiki marzenia były bardziej konkretne: „A ja chcę głowę konia do czesania”..
Prezent dla dziecka? Wydaje się, że nie ma nic prostszego. Odwiedzasz pierwszy lepszy sklep z zabawkami i już sprawa załatwiona. Kupujesz misia, lalkę, spider-mana albo robo-małpę. Pakujesz w kolorowy papier.
Nie, drodzy rodzice, dziadkowie i ciocie. Jeśli planujecie sprawić niespodziankę najmłodszym, to musicie pochylić się nad tematem. Prezent dla dzieci to dopiero sztuka.
Skąd się wzięło: „Coś powstańczego”? „Coś związanego z Polską”? Ostatnio niemalże co tydzień bywamy na zajęciach dla dzieci w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zajęcia nie dotyczą bynajmniej tylko spraw Powstania Warszawskiego, bo grudniowy cykl w całości poświęcony jest przygotowaniom do świąt Bożego Narodzenia, ale dziecko podświadomie chłonie tam powstańczą aurę. A po zajęciach obowiązkowa wizyta w tamtejszym sklepie z pamiątkami. Wymarzone miejsce na „powstańcze prezenty”, ewentualnie „prezenty związane z Polską”.
„Głowa konia do czesania” na początku brzmiała w miarę niegroźnie. Ot, jeszcze jedna niewinna maskotka, która nie wadzi nikomu, a może stać się miłą przytulanką. Tak myślałam, dopóki nie okazało się, że... no właśnie... głowa konia jest nie tylko zaprzeczeniem ideału piękna, ale w dodatku nie należy do najtańszych upominków. Kosztuje tyle, ile kilka koników z głowami razem wziętych.
Ale Święty Mikołaj i tym razem nie umiał odmówić. I przyniósł ową głowę już na mikołajki. Szkoda, że nie widzieliście radości na twarzy Dominiki. Cały wieczór siedziałyśmy razem nad tym nowym cackiem, patrząc jak włosy konia pod wpływem lokówki z ciepłą wodą zmieniają się z różowych w białe. „Jaki on piękny” - cieszyła się moja córeczka.
W ubiegły weekend trafiliśmy z Gerardem i Dominiką na świetną wystawę. W instytucie Wzomictwa Przemysłowego przy ulicy Świętojerskiej możecie zobaczyć, jak powinny wyglądać zabawki idealne: pomysłowe, twórcze, edukacyjne. Są tam sprzęty i meble zaprojektowane przez młodych artystów z myślą o dzieciach specjalnej troski, są gry które rozwijają wyobraźnię, i zabawki, o których każde dziecko będzie marzyć. Część z nich możecie obejrzeć na stronie www.nowaszkola.com.
Na wystawie można wszystkiego dotknąć i wypróbować. Największym powodzeniem cieszy się schowanko. Co to takiego? Gerard określa je tak:
„To ogromna piłka z suwakami, z której można zrobić kwiatek z płatkami”. Dzieci mogą do tej piłki wejść, suwaki można zasunąć i turlać się w niej do woli.
Spróbujcie koniecznie jeszcze - przed ostatecznymi decyzjami Świętego Mikołaja.
A głowa konia? Od kilku dni leży w kącie.

Gazeta Wyborcza Co Jest Grane (15-12-2006)

Zobacz także

Nasz newsletter