„Oświęcim to była igraszka”

Chyba każdy choć trochę zainteresowany najnowszą historią Polski słyszał kiedyś to sformułowanie, ten słynny cytat – fragment pożegnalnej rozmowy z żoną człowieka, którego angielski historyk Michael Foot zaliczył do szóstki najodważniejszych żołnierzy II wojny światowej walczących w podziemiu. 25 maja mija 73. rocznica wykonania wyroku śmierci na rtm. Witoldzie Pileckim przez komunistycznych oprawców. W całym kraju, przy wielu pomnikach bohatera, zobaczymy liczne wyrazy hołdu, lecz niestety, po raz kolejny nie będzie nam dane zapalić morza zniczy w miejscu jego spoczynku.

Witold Pilecki swoją służbę dla Rzeczpospolitej rozpoczął jako ochotnik podczas wojny z bolszewikami w 1920 r., choć na poczet jego walk można zaliczyć także wcześniejszą działalność w tajnym harcerstwie w Wilnie oraz walkę w oddziałach Samoobrony Wileńskiej w 1919 r.

Drużyna harcerska z Orła n. Oką, 1917 r. Pierwszy z prawej Witold Pilecki. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

W wolnej Polsce rozpoczął studia na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, których ze względu na trudną sytuację rodzinną nie skończył. Musiał podjąć pracę zarobkową, nie rozstawał się jednak z myślą o służbie wojskowej. W 1926 r. otrzymał stopień podporucznika rezerwy, regularnie brał udział w ćwiczeniach rezerwy w 26 Pułku Ułanów Wielkopolskich oraz w szkoleniach kawalerii w Grudziądzu. Poza tym modernizował rodzinny majątek Sukurcze, rozwijał działalność społeczną, założył rodzinę.

Wziął czynny udział w wojnie obronnej 1939 r. Dowodził szwadronem ułanów lidzkich rozbitym przez Niemców podczas ciężkich walk pod Wolborzem, potem walczył w szeregach 41 Dywizji Piechoty. Po zakończeniu walk wrześniowych nie złożył broni, prowadząc walkę partyzancką aż do 17 października 1939 r.
Po dotarciu do okupowanej Warszawy został jednym z założycieli powołanej 9 listopada 1939 r. organizacji konspiracyjnej Tajna Armia Polska (TAP); z czasem stał się orędownikiem przyłączenia jej do działającego już Związku Walki Zbrojnej (ZWZ), co nastąpiło na przełomie lat 1941/1942.

Na skutek niepokojących informacji dotyczących licznych aresztowań wśród konspiracyjnych żołnierzy i wywózek do obozu w Oświęcimiu dowództwo TAP zasugerowało komendantowi ZWZ gen. Stefanowi „Grotowi” Roweckiemu przeprowadzenie tam akcji wywiadowczej. Za zgodą gen. „Grota” misji podjął się na ochotnika ppor. Witold Pilecki. Dał się aresztować podczas łapanki na warszawskim Żoliborzu we wrześniu 1940 r. jako Tomasz Serafiński.


Witold Pilecki – więzień Auschwitz, ok. 1940 r. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Osobny artykuł należałoby poświęcić pracy (i jej ogromnemu znaczeniu) więźnia o numerze obozowym 4859 podczas 2 lat i 7 miesięcy spędzonych w obozie. Zadaniem Pileckiego było przede wszystkim zbadanie sytuacji i sporządzanie raportów kierowanych bezpośrednio do sztabu ZWZ, a dalej do Londynu. W piekle Auschwitz udawało mu się również organizować doraźną pomoc więźniom, co po pewnym czasie przekształciło się w konspiracyjny Związek Organizacji Wojskowej zataczający coraz szersze kręgi wśród osadzonych wojskowych (w jego strukturach działało ok. 100 więźniów). Opracował też wstępny plan zbrojnego uwolnienia więźniów, co nie znalazło jednak poparcia wśród sztabowców Armii Krajowej (AK) z powodu brak szansy powodzenia. Zagrożony dekonspiracją, uciekł z obozu w kwietniu 1943 r. wraz z dwoma współwięźniami. Do Warszawy dotarł dopiero w sierpniu 1943 r. i osobiście złożył meldunek o sytuacji w obozie w Komendzie Głównej AK.

W tym czasie kilka razy udało mu się spotkać z rodziną. Dzieciom przekazał wówczas swoje życiowe motto: Kochajcie ojczystą ziemię. Kochajcie swoją świętą wiarę i tradycję własnego narodu. Wyrośnijcie na ludzi honoru, zawsze wierni uznanym przez siebie najwyższym wartościom, którym trzeba służyć całym swoim życiem.

W lutym 1944 r. za bohaterską działalność na terenie obozu Auschwitz został awansowany do stopnia rotmistrza kawalerii. Na skutek zbliżającej się nieuchronnie zmiany okupacji niemieckiej na sowiecką sztab Armii Krajowej rozpoczął tworzenie zrębów nowej organizacji kontynuującej walkę o suwerenność. Powstała kadrowa organizacja wojskowa o kryptonimie „NIE” (Niepodległość). Do prac organizacyjnych skierowany został również Witold Pilecki.

Gdy wybuchło Powstanie Warszawskie, mimo zakazu uczestnictwa w walkach (ze względu na pełnioną funkcję w „NIE” i przyszłe zadania) Pilecki postanowił się jednak włączyć do działań bojowych. Na początku, ukrywając swoje doświadczenie, walczył jako szeregowy żołnierz w Zgrupowaniu „Chrobry II”; z czasem ujawnił swój stopień i pod koniec września został mianowany dowódcą 2 Kompanii 1 Batalionu dowodzonego przez kpt. Tadeusza Przystojeckiego „Lecha Żelaznego”. Walczył w okolicach ulic Towarowej, Pańskiej, Miedzianej, Żelaznej, pl. Starynkiewicza. Jego reduta, zwana redutą Witolda, do końca Powstania nie uległa Niemcom.
Po kapitulacji Powstania Warszawskiego i okresie niewoli, m.in. w oflagu w Murnau, w lipcu 1945 r. zameldował się do służby w II Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa we Włoszech. Został oficerem II Oddziału, przygotowywał się do przerzutu do Polski. Jego zadaniem miało być zorganizowanie grupy wywiadowczej zbierającej wszystkie ważne informacje na temat sytuacji w kraju. Działalność rozpoczął w grudniu 1945 r. w Warszawie. Do zbudowania siatki konspiratorów wykorzystywał wcześniejsze znajomości z TAP i Oświęcimia. Zdobywał tajne informacje na temat działalności NKWD i UB, narastającego terroru komunistycznego, dokumenty na temat niekorzystnych umów handlowych między Polską a ZSRR. Nawiązywał kontakty z partyzantami podziemia antykomunistycznego. Jego raporty trafiały bezpośrednio do sztabu II Korpusu Polskiego we Włoszech.
W połowie 1946 r. gen. Anders wydał Pileckiemu rozkaz natychmiastowej ewakuacji na Zachód. Powodem było duże zagrożenie aresztowaniem. Ten jednak rozkazu nie chciał wykonać, przekonany, iż ktoś musi trwać bez względu na konsekwencje. Prawdopodobnie czuł, że nie ma komu przekazać rozpoczętej przez siebie działalności i nie chciał zostawić w Polsce swojej rodziny.

8 maja 1947 r. Witold Pilecki został aresztowany w Warszawie przy ul. Pańskiej 85, w mieszkaniu zatrzymanych dzień wcześniej współpracowników, Heleny i Makarego Sieradzkich. Przewieziono go do aresztu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego na ul. Koszykową i od razu poddano okrutnemu śledztwu, które osobiście nadzorował dyrektor Departamentu Śledczego MBP płk Józef Różański. 13 maja wydano nakaz aresztowania i przeniesiono go do więzienia na ul. Rakowieckiej. W trakcie przesłuchań próbowano „przekonać” Pileckiego do tego, by namawiał żołnierzy podziemia niepodległościowego do ujawniania się. Ciężkie śledztwo formalnie zostało zakończone 10 grudnia 1947 r. Następnego dnia postawiono zarzuty szpiegostwa na rzecz obcych wywiadów, chęci zamordowania funkcjonariuszy MBP i gromadzenia w tym celu broni. Tutaj najprawdopodobniej posługiwano się tzw. raportem „Brzeszczota” – prowokacją stworzoną właśnie po to, aby móc oskarżyć członków grupy Pileckiego o chęć zabójstwa decydentów PRL.


Witold Pilecki – zdjęcie sygnalityczne, 1947 r. Fot. Unknown authorUnknown author, Public domain, via Wikimedia Commons

3 marca 1948 r. rozpoczął się oficjalny proces, prowadzony przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie, który trwał blisko dwa tygodnie. Oprócz rtm. Pileckiego sądzeni byli też jego współpracownicy, m.in. Tadeusz Płużański, kurier rotmistrza, któremu wyrok śmierci zamieniono na dożywocie (wyszedł w 1956 r.; zachował wspomnienia z całego procesu i dzielił się nimi m.in. podczas prób osądzenia komunistycznych zbrodniarzy w III RP).
Sądowemu składowi przewodniczył ppłk Jan Hryckowian, były akowiec, w komunistycznej Polsce sprawca co najmniej 16 zbrodni sądowych. Oskarżycielem był mjr Czesław Łapiński, także były członek AK, który poszedł na współpracę z komunistami. Jakże musiało to być boleśnie absurdalne, gdy na procesie szczególnie zawzięcie wyzywał oskarżonych z grupy Pileckiego od zdrajców, szpiegów, morderców i bandytów, podczas gdy doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że bohaterowie zostaną skazani na podstawie spreparowanych dowodów winy.

Proces sądowy Witolda Pileckiego i towarzyszy oskarżonych o szpiegostwo. Ława oskarżonych i obrońców. Marzec 1948 r. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego

15 marca 1948 r. ogłoszono wyrok skazujący rtm. Pileckiego na karę śmierci. Został on utrzymany w mocy 3 maja przez Najwyższy Sąd Wojskowy (w składzie którego orzekał m.in. ppłk Roman Kryże, jeden z najbardziej krwawych sędziów PRL). Pomocy w staraniach o złagodzenie wyroku odmówił premier Józef Cyrankiewicz, były więzień obozu w Auschwitz. Badacze stawiają hipotezę, iż Pilecki musiał zginąć, gdyż znał prawdę o obozowej działalności Cyrankiewicza, a raczej o kłamstwie jakoby późniejszy premier organizował działalność konspiracyjną w obozie. Są jeszcze dalej idące tezy, mówiące o relacjach świadków dotyczących działalności Cyrankiewicza jako konfidenta obozowego nakierowanego właśnie na rozbicie siatek konspiracyjnych. Bolesław Bierut, mimo prośby o ułaskawienie uzasadnianej ogromnymi zasługami Pileckiego podczas okupacji, z prawa łaski wobec niego nie skorzystał.

Zakończenie procesu nie przerwało cierpień rotmistrza. Po skazaniu przeszedł kolejne tortury, doprowadzono go do skrajnego wyczerpania. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r. o godz. 21.30 w mokotowskim więzieniu. Strzał w tył głowy oddał st. sierż. Piotr Śmietański, etatowy kat z Rakowieckiej.


Protokół z wykonania wyroku śmierci na Witoldzie Pileckim. 25 maja 1948 r. Fot. Polish government archives, Public domain, via Wikimedia Commons

Bezimienny dół śmierci – to miał być koniec niezwykłego życia naszego bohatera. Zabić nie tylko człowieka, ale i pamięć o nim oraz o wartościach, jakimi się kierował – taki był cel komunistycznych zbrodniarzy.

Dziś widzimy, jak bardzo ich starania nie przyniosły zamierzonego efektu zarówno wobec Witolda Pileckiego, jak i jego licznych towarzyszy broni w walce o wolność swojego kraju, których próbowano wymazać ze świadomości narodu bądź kłamstwem zohydzić ich działania oraz ideały.


Witold Pilecki. Fot. Unknown authorUnknown author nieznany, kolor: old photos in color, Public domain, via Wikimedia Commons

Rotmistrz Pilecki został uniewinniony przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego dopiero w 1990 r. Dwanaście lat później rozpoczął się proces jego oskarżyciela, Czesława Łapińskiego, m.in. za mord sądowy na rotmistrzu. Prokurator nie doczekał jednak wyroku; zmarł w 2004 r.

W styczniu 1995 r. Prezydent RP Lech Wałęsa odznaczył pośmiertnie „ochotnika do Auschwitz” Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W lipcu 2006 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył Witolda Pileckiego Orderem Orła Białego. W maju 2008 r. Senat RP przyjął uchwałę w sprawie przywrócenia pamięci zbiorowej Polaków bohaterskiej postaci rtm. Witolda Pileckiego. W 2013 r. minister Obrony Narodowej Tomasz Siemoniak pośmiertnie awansował rotmistrza Pileckiego na pułkownika.

Mimo usilnych starań pracowników Biura Poszukiwań i Identyfikacji Instytutu Pamięci Narodowej nie zostało jeszcze znalezione miejsce, w którym został pogrzebany rtm Witold Pilecki. Wiele wskazuje jednak na to, że jest to teren tzw. Łączki obok murów Cmentarza Wojskowego na Powązkach.

Autor artykułu:

Joanna Strasz
Przewodnik Muzeum Powstania Warszawskiego

Zobacz także

Nasz newsletter