Artyści w Powstaniu Warszawskim: Henryk Jerzy Chmielewski

22 stycznia 2021 r. dotarła do nas smutna wiadomość: zmarł Henryk Jerzy Chmielewski, znany jako Papcio Chmiel. Człowiek, który wpłynął na dzieciństwo każdego z nas poprzez fascynujące historie Tytusa, Romka i A’Tomka. Ci, którzy mieli zaszczyt poznać go osobiście, wiedzą, że spotkanie z nim było niezwykłą przygodą. Teraz, wraz z bohaterami komiksu, wszyscy jesteśmy osieroconymi dziećmi Papcia.

Henryk Jerzy Chmielewski urodził się w Warszawie 7 czerwca 1923 r. Wychowywał się na Starym Mieście, w kamienicy, na której miejscu stoi dziś zrekonstruowany po wojnie Barbakan (ul. Nowomiejska 18/20, kamienica zwana Piwnicą Gdańską). 

Kamienica Piwnica Gdańska przy ul. Nowomiejskiej 18/20 w Warszawie, gdzie wychowywał się Henryk Jerzy Chmielewski. Fot. domena publiczna/„Szkice staromiejskie”, Warszawa 1955


W latach 1930–1936 uczęszczał do Publicznej Szkoły Powszechnej nr 3, a następnie do prywatnego męskiego Gimnazjum im. Stefana Żeromskiego Towarzystwa Przyjaciół Polskich Szkół Średnich przy ul. Marszałkowskiej. Był również członkiem 70 Warszawskiej Drużyny Harcerskiej.
Gdy wybuchła wojna, miał 16 lat. 7 września 1939 r., kiedy Niemcy zbliżali się do Warszawy, padł rozkaz, że młodzież ma opuścić miasto. Chmielewski z kolegami, podobnie jak wielu innych młodych warszawiaków, udał się na wschód. Na rowerach dotarli do Łukowa, rodzinnej miejscowości matki Henryka Chmielewskiego, gdzie zbliżała się już Armia Czerwona. Spędzili tam kilka tygodni, ale na wieść o kapitulacji Warszawy wrócili do stolicy.
W końcu 1939 r. Henryk zajął się sprzedażą robionych przez zaprzyjaźnionego szewca butów. Od 1940 r. kontynuował naukę w tajnej IV klasie gimnazjum, zakończoną tzw. małą maturą. Jako uczeń Liceum Budownictwa Wodnego i Lądowego zawiązał przyjaźnie, za sprawą których na początku 1943 r. znalazł się w podziemiu. Do konspiracji należeli prawie wszyscy koledzy Chmielewskiego; on sam tak wspominał wstąpienie w szeregi Armii Krajowej:

Wszyscy koledzy wokół gdzieś należeli, przeważnie do Armii Krajowej, chociaż nie bardzo sobie zdawaliśmy sprawę, nazywało się to popularnie wojsko polskie.
– Chmielu, organizuje się armia, wojsko polskie, ja już należę, nawet jestem drużynowym – tak powiedział Janusz Mierkowski.
– Czy chciałbyś też wstąpić?
– No, oczywiście że tak!
https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/henryk-jerzy-chmielewski,532.html
(Wywiad Archiwum Historii Mówionej MPW z 14 czerwca 2005 r.)

Drużynowy Mierkowski przyjął pseudonim Merkury i chciał, żeby inni mieli podobne. Chmielewski został „Jupiterem”. Czas upływał mu na konspiracyjnych ćwiczeniach, nauce i zdobywaniu żywności za pieniądze ze szmuglu. Pracował też przy budowie parowozowni w Łukowie. To właśnie tam był świadkiem likwidacji getta i wywózki Żydów. Został nawet zmuszony przez Niemców do zbierania zwłok osób zabitych na rampie kolejowej. Te dramatyczne chwile zostały w jego wspomnieniach na wiele lat.

Plakat autorstwa Henryka Jerzego Chmielewskiego wydany w 60. rocznicę Powstania Warszawskiego, 2004 r. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

„Jupiter” był w już w stopniu starszego strzelca podchorążego, gdy wybuchło Powstanie Warszawskie. 1 sierpnia 8-osobowy oddział zebrany w mieszkaniu Janusza Mierkowskiego spotkał się około godz. 14 z dowódcą, sierżantem „Hińczą”, i otrzymał rozkaz wymarszu w kierunku Okęcia. W drodze Henryk zgubił kolegów i pozostał tylko ze Zbyszkiem Piotrowskim. Po potyczce z Niemcami w rejonie ul. Włodarzewskiej obaj nadal kierowali się w stronę Okęcia. Kiedy Chmielewski, już sam, próbował przedostać się na ul. Puławską, w rejonie Fortu Mokotów został zatrzymany przez niemiecki patrol i trafił do willi przy ul. Racławickiej, w której Niemcy przetrzymywali ludzi. 

Atak na Okęcie został odwołany, niemal w ostatniej chwili, przez mjr. Stanisława Babiarza „Wysockiego”, jednak informacja ta, mimo że wielu ocaliła od niechybnej śmierci lub niewoli, nie do wszystkich dotarła na czas. Pomimo próby odwrotu w wyniku starć w rejonie Okęcia zginęło ok. 120 żołnierzy 7 Pułku Piechoty AK „Garłuch”, liczącego w godzinie „W” blisko 180 osób. Wśród ofiar był m.in. dowódca, ppor. Romuald Jakubowski „Kuba”. Znaczna grupa Powstańców podzieliła los „Jupitera” i trafiła tego dnia do niewoli, część rozproszyła się po okolicy, niektórym udało się przedostać do innych oddziałów na Mokotowie. Porażka pułku „Garłuch” była jednym z tragiczniejszych momentów Powstania.

Odznaka 7 Pułku Piechoty „Garłuch”. Fot. Mirosław Iringh/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Po tygodniu spędzonym w piwnicy willi przy Racławickiej Henryk Chmielewski został przewieziony na teren składów budowlanych Polmin w rejonie obecnej ul. Łopuszańskiej, gdzie utworzono tymczasowy obóz. Znajomość języka niemieckiego umożliwiła mu kontakt z Niemcami i dzięki temu został przydzielony do ważniejszych robót. Pracował także przy załadunku pociągów sprzętem, który Niemcy zabierali, ewakuując się z Okęcia. Po kapitulacji Powstania uciekł, wtapiając się w tłum ludności cywilnej wychodzącej z miasta, i przedostał się do rodziny w Skierniewicach, gdzie doczekał wkroczenia Armii Czerwonej. Wrócił do Warszawy kilka dni po jej zajęciu, jednak widząc zbombardowaną kamienicę, spalone mieszkanie i zniszczone miasto, zdecydował się na zamieszkanie w Łodzi.

Wkrótce został zmobilizowany. Trafił do jednostki artylerii Wojska Polskiego w Toruniu, gdzie wykorzystując swoje zdolności rysunkowe, kreślił projekty na potrzeby wojska.
Po zakończeniu służby powrócił do Warszawy i 1 września 1947 r., polecony przez kolegę z wojska, rozpoczął pracę w redakcji „Świata Przygód” jako karykaturzysta. Dopiero w 1950 r. został studentem reaktywowanej Akademii Sztuk Plastycznych [od 1957 r. ponownie Akademia Sztuk Pięknych – red.] i w 1956 r. uzyskał dyplom na wydziale grafiki. W tym czasie „Świat Przygód” został przemianowany na „Świat Młodych”, a Henryk Chmielewski zaczął rysować komiks „Tytus, Romek i A’Tomek”, który będzie bawił kilka następnych pokoleń. To historia trójki przyjaciół: niskiego, grubego i przemądrzałego A'Tomka, wysokiego, chudego i zwariowanego Romka oraz szympansa Tytusa, którego chłopcy z różnym skutkiem uczłowieczają. Autor osadzał bohaterów w różnych sytuacjach, nierzadko w centrum ważnych wydarzeń historycznych. Początkowo komiks nie uzyskał pozytywnej opinii cenzury, która nie wyraziła zgody na wydawanie kolorowych zeszytów przypominających publikacje z Zachodu. Przeleżał w redakcyjnej szufladzie ponad 2 lata – do października 1957 r., kiedy to Związek Radziecki wystrzelił w kosmos satelitę Sputnik i z tej okazji w „Świecie Młodych” ukazał się pierwszy odcinek serii  „W kosmosie. Spotkanie z Tytusem”. Anegdota głosi, że sekretarz wydziału prasowego miał 10-letniego syna, któremu komiks bardzo się spodobał…

Charakterystyczna dla autora stała się dynamiczna, nieco odrealniona kreska oraz zabawna historyjka, w której zaczytywały się kolejne pokolenia.

 

Henryk Jerzy Chmielewski, czerwiec 2013 r. Fot. Zbigniew Furman/Muzeum Powstania Warszawskiego

Od 1965 r. serię przejęło Wydawnictwo Harcerskie, które miało zgodę na wydawanie publikacji o tematyce harcerskiej, wobec czego bohaterowie zostali harcerzami. Wtedy właśnie ukazało się pierwsze albumowe wydanie: „Tytus, Romek i A'Tomek. Księga pierwsza: Tytus zostaje harcerzem”. Według znawców najlepsze zeszyty powstały w latach 70. XX w. Należą do nich między innymi albumy: „Tytus poprawia dwójkę z geografii Polski”, „Tytus na Dzikim Zachodzie” i „Ochrona zabytków”. Sam Papcio Chmiel za swój najlepszy zeszyt uważał ten zatytułowany „Tytus aktorem”, w którym zawarł wiele odniesień do własnych przeżyć z przedwojennej Warszawy. Autor często pojawiał się w historiach swoich bohaterów i w ten sposób pseudonim stał się jego znakiem rozpoznawczym. Kolejnym obok charakterystycznej fryzury i wąsów.
Sam opowiadał o tym następująco:    

Z tym nazwiskiem w Warszawie był problem. Znanych Henryków Chmielewskich było w stolicy dwóch. Ja i starszy ode mnie o 15 lat dziennikarz i karykaturzysta, który dla prasy podziemnej rysował pod pseudonimem YES. Ciągle nas mylono. Trudno się dziwić, bo nawet w „Szpilkach” obaj rysowaliśmy. Ciągle musiałem się tłumaczyć, że nie jestem tym Henrykiem Chmielewskim. Miarka się przebrała, kiedy jego pieniądze poczta przysłała do mnie. Wtedy ustaliliśmy, że on pozostanie Henrykiem Chmielewskim, a ja będę Papciem Chmielem.

 

(Cytat z wywiadu, jakiego Henryk Chmielewski udzielił Jackowi Nizinkiewiczowi w 2013 r. Za: https://www.rp.pl/Kultura/306079946-Papcio-Chmiel-Nie-biore-zycia-zbyt-powaznie.html [dostęp: 26.01.2021 r.])

Henryk Chmielewski to również autor innych serii komiksowych: „Sierżant King z królewskiej konnicy”, „Półrocze bumelanta” i „Witek sprytek”. Wraz z Januszem Christą, twórcą „Kajka i Kokosza”, stał się prekursorem komiksu w Polsce. Obaj zadebiutowali w tym samym czasie, ale nie stanowili dla siebie konkurencji z racji odmienności podejmowanej tematyki. Bohaterowie Christy to słowiańscy wojownicy mieszkający w grodzie kasztelana Mirmiła i walczący ze Zbójcerzami pod komendą Hegemona i jego zastępcy Kaprala.

W powojennej Polsce komiksy były nowością i z powodzeniem znalazło się miejsce dla dwóch rysowników, którzy chcieli pokolorować i rozweselić dziecięcy świat.

Po latach Chmielewski wydał swoje pierwsze, ocenzurowane w PRL-u, albumy. Do 2010 r. ukazało się 31 części serii i szacuje się, że łącznie sprzedano ponad 10 mln egzemplarzy zeszytów z przygodami Tytusa, Romka i A’Tomka. Bohaterowie komiksu są rozpoznawalni praktycznie dla każdego i na stałe weszli do popkultury, a ich postaci stają się motywem różnego rodzaju środków przekazu medialnego, m.in. reklam, filmów, plakatów. W 2005 r. swoją premierę miała gra komputerowa „Tytus, Romek i A’Tomek. Armia zbuntowanych robotów”. W roku 2009 Poczta Polska wprowadziła do obiegu znaczki pocztowe z bohaterami komiksu wraz z kolekcjonerską kopertą FDC. Pod koniec 2010 r. wydawnictwo Agora wydało słuchowisko na podstawie XIII księgi przygód – „Tytusa, Romka i A’Tomka – Wyprawa na wyspy nonsensu” z dołączoną książeczką z rysunkami Papcia Chmiela. Pod koniec 2010 r. Poczta Polska wydała w wersji limitowanej kalendarz na rok 2011. W roku 2013 w Muzeum Techniki „Zajezdnia Sztuki” w Szczecinie odbyła się wystawa „Fantastyczne pojazdy profesora Talenta”, na której pokazano wehikuły z komiksów skonstruowane przez Marcina Zbierskiego. Pojazdy były pełnowymiarowe i można było do nich wsiąść. W 2015 r. wydawnictwo Egmont wydało grę planszową Tytus, Romek i A’Tomek. Na przestrzeni lat bohaterowie serii stawali się inspiracją dla producentów maskotek, plastikowych figurek, ubrań, materiałów szkolnych i papierniczych itp.

Henryk Chmielewski podczas prac nad muralem w Ogrodzie Różanym przy Muzeum Powstania Warszawskiego, 2009 r. Fot. Robert Danieluk/Muzeum Powstania Warszawskiego

Poza komiksami Chmielewski wydał swoją autobiografię w kolejnych tomach: „Urodziłem się w Barbakanie” (1999), „Tytus zlustrowany” (2007), „Tarabanie w Barbakanie” (2013), „Żywot człeka zmałpionego” (2016).

W 2009 r., w 65. rocznicę Powstania Warszawskiego, ukazał się komiks „Tytus, Romek i A'Tomek jako warszawscy powstańcy 1944”, w którym autor powrócił do przeżyć z młodości, przekazując młodemu pokoleniu wartości, jakimi kierowali się Powstańcy Warszawscy.  W tym samym roku Chmielewski namalował również mural w parku Wolności przy Muzeum Powstania Warszawskiego, a w czasie obchodów rocznicowych został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za osiągnięcia w działalności na rzecz rozwoju polskiej kultury.

Henryka Jerzego Chmielewskiego uhonorowano także wieloma innymi nagrodami, m.in.: Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” czy Orderem Uśmiechu. W 2013 r. otrzymał wyróżnienie „Zasłużony dla Warszawy”, a w roku 2019 – Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

 

Henryk Jerzy Chmielewski podczas uroczystości obchodów 73. rocznicy Powstania Warszawskiego, 2017 r. Fot. Marek Michalski/Muzeum Powstania Warszawskiego

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Zobacz także

Nasz newsletter