Artyści w Powstaniu Warszawskim: Lubomir Tomaszewski

15 listopada minęła druga rocznica śmierci Lubomira Tomaszewskiego, który zyskał sławę jako artysta na całym świecie, a w Polsce znany jest przede wszystkim jako projektant słynnych porcelanowych figurek produkowanych w Ćmielowie. Mniej znany jest fakt, że zanim został artystą, działał w konspiracji oraz walczył w Powstaniu Warszawskim, co pozostało nie bez wpływu na jego późniejsze życie i twórczość.

Lubomir Wojciech Tomaszewski urodził się 9 czerwca 1923 r. w Warszawie. Pochodził z uzdolnionej artystycznie mieszczańskiej rodziny. Wuj ze strony matki, Edmund Bartłomiejczyk, był artystą grafikiem i profesorem Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, brat Jerzy, uzdolniony muzycznie, był oceniany przez ówczesnych nauczycieli jako najwybitniejszy od czasów Paderewskiego. Za to ojciec artysty, także Lubomir, był inżynierem lotnictwa i również miał zdolności rzeźbiarskie.

Fot. domena publiczna

Tomaszewski w pierwszych dniach września 1939 r. wraz z kolegami z Przysposobienia Wojskowego stawił się na koncentracji wojsk przy wschodniej granicy. Wkrótce po ataku Armii Czerwonej wrócił jednak do okupowanej Warszawy. W następnych latach stopniowo, wprowadzony przez przyjaciela Macieja Szczyglińskiego Sławomira, wchodził w szeregi konspiracji. W Powstaniu Warszawskim, pod pseudonimem Lubomir,  walczył w V Obwodzie (Mokotów) Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej  5. Rejon  Batalion „Oaza” pod dowództwem ppor. Wenancjusza Kuklińskiego „Romana”. Następnie, wraz z przesuwaniem się oddziału, brał udział w walkach na Dolnym Mokotowie, Sielcach i Czerniakowie aż do kapitulacji. W czasie działań został przydzielony do obsługi panzerschrecka wykonanego z rury kanalizacyjnej, dzięki czemu przyczynił się do wstrzymania ataku czołgów na ulicy Czerniakowskiej 21 sierpnia 1944 r.:

Dlaczego na przykład mnie przydzielono do tej „rury”? Ja przypuszczam, że [decydowały] dwie rzeczy: ilość zgłoszeń do akcji, które nie powstały, a po drugie [byłem] po szkole technicznej, więc te dwa czynniki [zdecydowały], że przydzielono mnie do panzerschrecka. Dano nam na dowódcę oddziału, chyba to był sierżant „Łabędź”. Jak zaczęło się kotłować, Niemcy nas zaatakowali, zaczęli strzelać, to on zamiast zająć się tym, jak polować na te „tygrysy”, to, o, poszedł sobie strzelać do Niemców z okien. Oczywiście wypatrzyli go, poczęstowali kulką i poszedł do szpitala. W ten sposób ja zostałem dowódcą tego oddziału i zacząłem kombinować, w jaki sposób zbliżyć się do Niemców.

W Powstaniu, pod pseudonimami Isia i Szczeniak, walczyła także jego starsza siostra Jadwiga Wanda Podrygałło z d. Tomaszewska, która była przydzielona do Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej – OS „Lena” („Dysk” – „Dywersja i Sabotaż Kobiet”).

 Grupa Powstańców z Batalionu „Oaza”. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Powstańcem był również młodszy brat artysty Jerzy, ps. Jurosław (przydział: Mokotów, pułk „Waligóra”, Batalion „Oaza-Ryś”), który poległ 25 września na ul. Bałuckiego, mając niespełna 17 lat. Śmierć brata była dla Tomaszewskiego ogromnym przeżyciem, które na zawsze pozostało w jego pamięci. Za zaangażowanie i odwagę w czasie walk Lubomir Tomaszewski został odznaczony Krzyżem Walecznych. Po kapitulacji Mokotowa 27 września 1944 r. trafił do niewoli, do obozu Altengrabow XI A.

Zainteresowanie sztuką przyszło z inspiracji wuja artysty jeszcze w czasie okupacji. Sam Tomaszewski tak wspominał swoje artystyczne początki:

(…) mój wuj, Edmund Bartłomiejczyk, [przed wojną] prorektor akademii warszawskiej, stwierdził: „Słuchaj, ty jesteś urodzonym rzeźbiarzem”. I wtedy dostałem jakiegoś takiego kopa, bo nic, tylko rzeźbiłem (…).


Po powrocie do kraju i ukończeniu wydziału rzeźby na warszawskiej ASP w pełni zaangażował się w działania artystyczne. Mimo że uniknął represji ze strony służb bezpieczeństwa PRL, konspiracyjna przeszłość i udział w Powstaniu stały się niebagatelną przeszkodą w rozwijaniu twórczości. Wszystkie znaczące konkursy i przedsięwzięcia były organizowane na zlecenie państwa. Od 1955 r. pracował w Instytucie Wzornictwa Przemysłowego (IWP), gdzie zajmował się przygotowywaniem nowych wzorów rzeźby porcelanowej. Figurki, przeważnie przedstawiające zwierzęta i postaci ludzkie, szybko trafiły w gust nabywców, mimo że ich ceny nie były niskie. Wkrótce ruszyła produkcja na większą skalę w ćmielowskiej fabryce porcelany. Przełom nastąpił w latach 1962-1963, kiedy artysta zaprojektował nowatorskie serwisy kawowe nazwane od imion jego córek „Ina” i „Dorota”.

„Siłacz”, proj. L. Tomaszewski, 1959 r. Fot. Fabryka Porcelany AS Ćmielów

Serwisy otrzymały m.in. nagrodę na wystawie Kongresu Międzynarodowej Rady Stowarzyszeń Projektantów Wzornictwa Przemysłowego (ICSID) w Paryżu. Tym sukcesem zainteresował się Philip Rosenthal, właściciel znanej wytwórni porcelany. Komunistyczne władze nie chciały jednak dopuścić do jego współpracy z Tomaszewskim.  W tym czasie artysta miał już wizytówkę Aileen Vanderbilt, wpływowej postaci w świecie sztuki, założycielki Rady Amerykańskiego Rzemiosła (American Crafts Council), która kilka lat wcześniej wizytowała IWP. Sukces uwydatnił ograniczone sytuacją polityczną możliwości twórczości artystycznej w Polsce, dlatego Tomaszewski zdecydował się na wyjazd z kraju. W 1966 r. wsiadł na statek do Nowego Jorku; tak wspominał te chwile:

(…) pani Vanderbilt, zwiedzająca Związek Radziecki, a w Polsce postanowiła wpaść do Instytutu Wzornictwa Przemysłowego. Jak zobaczyła moje projekty, dała mi wizytówkę, mówiąc: „Gdyby się zdarzyło, że pan byłby w Stanach Zjednoczonych, to niech pan zajrzy do mojego biura”. Nic nie wygląda, tylko jakby babka mi proponowała jakąś interesującą rzecz. Jak się tutaj wydostać? Wynalazłem rodzinę, która mieszkała w Stanach Zjednoczonych, i ci mnie zaprosili do siebie. (…) poszedłem do tej pani Vanderbilt i ona mówi tak: „Ja mam tutaj takiego profesora w Bridgeport, który poszukuje nauczyciela do form trójwymiarowych. (…) Powiedziałem, że no oczywiście, więc w krótkim czasie, w najkrótszym czasie, jaki może być, już miałem zatwierdzoną pracę na uniwersytecie Bridgeport. Było kwestia tylko jeszcze, jak przeżyć te pierwsze pół roku. (…) Znalazłem parę kamyków na pobrzeżu i dorobiłem do tego ze starego zbiornika klozetowego takie miedziane blaszki i [były z tego śliczne małe rzeźby sów]. Z miejsca chwyciło to jako bestseller. Ile zrobiłem, tyle sprzedałem.


Lubomir Tomaszewski tworzył rzeźby z naturalnych materiałów, takich jak drewno, kamień, kawałki kory i drzew, łącząc je z metalem i ze szkłem. W dziedzinie rzeźby osiągnął najwyższy kunszt i niezwykłe wyczucie materiału, niezależnie od tego, czy tworzył małe i kruche porcelanowe figurki, czy plenerowe dynamiczne rzeźby. Nazywano go „rzeźbiarzem ruchu”. Pod wpływem obserwacji natury i współczesnej sztuki artysta zainspirował w 1994 r. stworzenie międzynarodowego ruchu artystycznego zwanego Emocjonalizmem.

W latach 80. opracował własną technikę malarską, w której zamiast pędzla używał palnika gazowego, i w ten sposób, ogniem i dymem, tworzył kolaże na papierze. Papier, poprzez wypalenie ogniem i przydymienie, zyskiwał nieregularną formę, która była następnie naklejana na karton w kolorze czarnym, czerwonym lub białym, dodatkowo podsycającym kolorystykę i wyrazistość.

Dopiero w tej technice i po upływie blisko pół wieku Tomaszewski powrócił do przeżyć z Powstania Warszawskiego i doświadczeń wojny. W zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego znajduje się 25 obrazów, które zostały przekazane z inicjatywy samego artysty, za pośrednictwem jego siostry Jadwigi Podrygałło. Prace przedstawiają między innymi powstańca z bronią na intensywnie czerwonym tle, żołnierzy celujących do czołgu, dwóch Powstańców w kanałach oraz Powstańca niosącego rannego. Na ich podstawie w 2005 r. odbyła się wystawa, a na jej wernisaż przybył sam artysta, który w kolejnych latach przyjeżdżał także na uroczystości upamiętniające rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego.

„Niepokonani” oraz „Spośród  ruin”, L. Tomaszewski, ok. 2000 r. Obrazy na kartonie wypalone palnikiem acetylenowym, z cyklu „Powstanie ogniem malowane", inspirowane przeżyciami z Powstania Warszawskiego. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

W 2005 r. Lubomir Tomaszewski powrócił do projektowania kolejnych wzorów porcelanowych figurek, przyjmując propozycję od nowego właściciela ćmielowskiej fabryki, który reaktywował w tym czasie również produkcję dawnych wzorów.

Za swoją twórczość otrzymał wiele nagród i wyróżnień, m.in. Medal „Ignacy Paderewski Arts and Music Award” za wybitne osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej, Złoty Krzyż za osiągnięcia w dziedzinie wzornictwa przemysłowego w Polsce, złoty medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis. O artyście powstał film dokumentalny pt. „Odczarować kamień”.

Lubomir Tomaszewski zmarł 15 listopada 2018 r. Miał 95 lat.

Lubomir Tomaszewski podczas nagrywania wywiadu do Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego, 9 grudnia 2013 r.


Tekst powstał na podstawie zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego, cytaty pochodzą z wywiadu Archiwum Historii Mówionej MPW z 9 grudnia 2013 r.

PRZECZYTAJ WYWIAD >

W całości tekst został opublikowany na łamach czasopisma „Szkło i Ceramika”, 2019,  R. 70, nr 1, s. 12-15.

Zobacz także

Nasz newsletter