Goniec „Grażka” z „Parasola”

Przed godziną „W” nie zdążyła pójść do domu, by przebrać się w wygodne ubranie. Na szczęście szybko spotkała szkolną koleżankę, która podarowała jej bryczesy i czerwone skórzane buty do tańca krakowskiego. Wyruszyła w nich na szlak bojowy „Parasola”. Anna Złoch-Mizikowska miała wtedy 18 lat. Pewnie nie spodziewała się, że rok później, 1 sierpnia 1945 r., zostanie aresztowana na ulicy przez niesławnego Józefa Różańskiego. Szła wtedy sprawdzić wyniki matur.

Anna Złoch urodziła się w Siedlcach w roku 1926, jako najmłodsza z czwórki rodzeństwa. Ojciec był pracownikiem kolei. Po jego śmierci matka prowadziła sklep, a dorosłe rodzeństwo wyprowadziło się do Warszawy. Od początku nauki szkolnej była w zuchach, a potem w harcerstwie. W sierpniu i we wrześniu 1939 r. trzynastoletnia Ania uczestniczyła w Pogotowiu Harcerek. Siedleckie harcerki przy dworcu kolejowym rozdawały ciepłe posiłki i ubrania żołnierzom jadącym na front. Walki o Siedlce przetrwała u rodziny na wsi. Okupacja niemiecka przerwała jej edukację. Na początku roku 1941 przeniosła się z matką do Warszawy.

W Warszawie Anna podjęła naukę w dawnej szkole żeńskiej Haliny Gepnerówny przy ul. Moniuszki 8. Zgodnie z prawem okupacyjnym dawne gimnazjum zostało zamienione na szkołę zawodową. Pod przykrywką nauki modniarstwa, czyli szycia kapeluszy, prowadzono tutaj tajne komplety. Do konspiracyjnego harcerstwa wciągnęła ją koleżanka z klasy Grażyna Wiśniewska „Halszka” (po mężu Czyżewska). W grudniu roku 1941 przyjęto ją do żeńskiej Grupy Wykonawczej przy Kwaterze Głównej Szarych Szeregów, której drużynową  była Romana Łukaszewska „Ewa”. Anna przybrała pseudonim „Graszka”, potem „Grażka”. Z koleżankami ze szkoły tworzyły zastęp Pędziwiatrów, prowadzony przez zastępową Hannę Dardę „Alę”.

Fotografia z okresu okupacji niemieckiej, rok 1943. Okolice Warszawy. Konspiracyjne szkolenie wojskowe w lasach na linii otwockiej. Dziewczęta z zastępu Pędziwiatrów z drużyny Grupa Wykonawcza przy Kwaterze Głównej Szarych Szeregów. Od lewej: Anna Złoch (po mężu Mizikowska) „Grażka”, zastępowa Hanna Darda „Ala” i Krystyna Biernacka (po mężu Mikołajczyk) „Kali”. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Zadaniem Grupy Wykonawczej było szkolenie łączniczek oraz kolportaż podziemnej prasy i ulotek. „Grażka” przeszła kursy sanitarny, terenoznawstwa, obchodzenia się z bronią i sygnalizacji.

Dziewczyny przechowywały i roznosiły konspiracyjną prasę i książki. Czasem przenosiły meldunki albo broń. Z tylnego pomostu tramwaju, kiedy nikt nie widział, rozrzucały ulotki. Kładły kwiaty w miejscach straceń i na grobach polskich żołnierzy. Czasem także zrywały niemieckie plakaty propagandowe, a przy kinach wieszały ulotki „Tylko świnie siedzą w kinie”.

Harcerki organizowały sobie obozy, zachowując pełną konspirację. Do mamy Anny przychodziła koleżanka i mówiła, że zaprasza Annę do siebie na wakacje. To samo Anna mówiła mamie koleżanki. Dziewczyny jechały w okolicę Falenicy pod Warszawą. Wynajmowały pokój, same sobie gotowały. Wychodziły do lasu ćwiczyć w terenie nowe umiejętności i prowadzić obserwację pozycji niemieckich. Zdjęcia z tych wyjazdów pokazują nastoletnią młodzież, która beztrosko spaceruje po nadwiślańskich lasach. Dziewczyny ubrane są w letnie sukienki, mają starannie upięte włosy. Na ich uśmiechniętych młodych twarzach widać radość. Czasem towarzyszą im koledzy. „Grażka” też miała swoją sympatię, jak się wówczas mówiło. Do wybuchu Powstania nie wiedziała, że jej sympatia, Stanisław Świętochowski „Sęp” również jest w konspiracji.

Fotografia z okresu okupacji niemieckiej, rok 1943. Okolice Warszawy. Konspiracyjne szkolenie wojskowe w lasach na linii otwockiej. Dziewczęta z zastępu Pędziwiatrów z drużyny Grupa Wykonawcza przy Kwaterze Głównej Szarych Szeregów. Od lewej: zastępowa Hanna Darda „Ala”, Anna Złoch (po mężu Mizikowska) „Grażka” i Krystyna Biernacka „Kali”. Pomiędzy nimi Stanisław Świętochowski „Sęp”. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Zastępowa „Ala” była niewiele od nich starsza. Pełna optymizmu i energii, stanowiła dla dziewczyn wzór do naśladowania. „Ala” kształtowała ich postawy. Uczyła, jak przetrwać, zachowując godność i pogodę ducha. W styczniu 1944 r. „Ala” została zatrzymana na ulicy, parę minut po godzinie policyjnej. Miała przy sobie wypchaną teczkę, pełną prasy konspiracyjnej. Została przewieziona na Pawiak. Kilka razy przesłuchiwana, ciężko pobita, „Ala” nikogo nie wydała. Została rozstrzelana na początku lutego 1944 r. Po jej śmierci zastęp Pędziwiatrów przestał istnieć.

„Grażka” założyła własny zastęp, który „Pasieka” (Komenda Główna Szarych Szeregów) przydzieliła do Bojowej Organizacji „Wschód”. Komendantem BO „Wschód” był hm. Bronisław Jastrzębski „Damazy”, pełniący jednocześnie funkcję kierownika Wydziału Wschodniego „Pasieki”. Tutaj także zadaniem „Grażki” był kolportaż prasy, książek do tajnego nauczania i czcionek do tajnych drukarni. Organizacja współpracowała z kolejarzami, więc „Grażka” jeździła pociągami w kierunku Mińska Mazowieckiego i Tłuszcza.

1 sierpnia 1944 r. członkowie BO „Wschód” zostali wezwani na ul. Piękną, gdzie z niecierpliwością oczekiwali dalszych rozkazów. Tam „Damazy” osobiście przekazał im informację o koncentracji na Woli, na rogu ulic Młynarskiej i Wolskiej. Oddział „Narocz”, który został utworzony z BO „Wschód”, został włączony do Batalionu „Parasol” Zgrupowania „Radosław”.

„Grażka” nie zdążyła przed godziną „W” pójść do domu i przebrać się w wygodne ubranie. Pobiegła najpierw do sklepu prowadzonego przez siostrę i szwagra. Poleciła im jak najszybciej wracać kolejką EKD do Komorowa, gdzie mieszkali na letnisku. Mama w tym czasie wynajmowała pokój w Tworkach, też na trasie EKD.

Spokojna, że rodzina jest bezpieczna pod Warszawą, sama została w walczącym mieście. Potem pobiegła na Saską Kępę, gdzie mieszkała jej sympatia. Zastała tylko jego mamę, która przekazała jej list od Staszka. Prosił, żeby otworzyła go dopiero po trzech dniach. Wtedy dopiero dowiedziała się, że Staszek był w „Baszcie”. Walczył na Mokotowie. Został ranny 8 sierpnia, zmarł 10 sierpnia w szpitalu sióstr Elżbietanek.

Tymczasem „Grażka” znalazła się w centrum wydarzeń. Żołnierze batalionu „Parasol” zajmowali pozycje na Woli. Budowano barykady umacniane beczkami z octem albo z przewróconych wagonów tramwajowych z pobliskiej zajezdni. Mieszkańcy okolicznych domów chętnie przynosili Powstańcom żywność i ubrania. „Grażka” spotkała koleżankę ze szkoły, która podarowała jej spodnie bryczesy i czerwone skórzane buty do tańca krakowskiego. Nosiła je do czasu, aż dostała bardziej odpowiednie, zdobyczne niemieckie oficerki. Uzbrojona w mały pistolet, pełniła funkcję gońca – łączniczki między oddziałem a dowództwem. Dodatkowo obowiązkami dziewczyn z oddziału był sanitariat, czyli opieka nad rannymi, oraz zaopatrzenie, czyli zdobywanie prowiantu i szykowanie posiłków. Jako łączniczka miała bezpośredni kontakt z „Radosławem” – płk. Janem Mazurkiewiczem, dowódcą Zgrupowania.

 Grupa Powstańców na ul. Młynarskiej. Ujęcie w kierunku południowym; 4 sierpnia 1944 r. Fot. NN – Prasowy Sprawozdawca Wojenny /ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego


Grupa Powstańców na barykadzie z piasku i beczek przy skrzyżowaniu ul. Żytniej i Młynarskiej. W tle budynek przy Młynarskiej 38 na terenie cmentarza kalwińskiego. 4 sierpnia 1944 r. Fot. NN – Prasowy Sprawozdawca Wojenny /ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Grupa „Narocz” została podporządkowana dowództwu 1. kompanii batalionu „Parasol”. „Grażka” znalazła się wśród tych, którzy zajęli pałacyk Michla. Tak mówiono na niewysoką kamienicę rodziny Michlerów, właścicieli młyna i piekarni, znajdujących się na tyłach posesji przy ul. Wolskiej 40. Dowódcą obrony tego budynku był pchor. Janusz Brochwicz-Lewiński „Gryf”. Tutaj, pomiędzy pałacykiem Michla i fabryką Franaszka po drugiej stronie ulicy, Powstańcy chcieli powstrzymać ataki niemieckie z zachodu.

Wieczór 4 sierpnia był stosunkowo spokojny. Powstańcy zgromadzili się w salonie na piętrze. Była radosna atmosfera, pojawiły się butelki z winem. Przy fortepianie usiadł Józef Szczepański „Ziutek” i do znanej wówczas melodii napisał piosenkę o powstańczych żołnierzach. Piosenka szybko stała się popularna i do dziś „Pałacyk Michla” jest najbardziej znanym powstańczym utworem.

Na drugi dzień rozpoczęły się walki, pałacyk Michla został zniszczony ostrzałem, czołgi wjechały na teren młyna. Powstańcy dostali rozkaz opuszczenia pozycji. Żołnierze z „Parasola” kontynuowali walki na cmentarzach, natomiast „Narocz” został wycofany do Śródmieścia.


Legitymacja AK, nr 795 wystawiona z datą 25.07.1944 r. Stopień i nazwisko: goniec, Anna Złoch. Na rewersie: przydział do kompani ochrony Kwatery Głównej z dniem 01.09.1944 roku. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Zaświadczenie z dnia 03.09.1944 r. wystawione przez dowódcę kompanii ochrony Kwatery Głównej o pełnieniu funkcji gońca przez strz. ps. Grażka [Złoch Anna] i prawie do posiadania pistoletu. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

„Grażka” dostała polecenie przejścia do budynku PKO na rogu ulic Świętokrzyskiej i Jasnej, gdzie mieściła się kwatera „Montera” – płk. Antoniego Chruściela, dowódcy powstania i zameldowania przybycia oddziału. Tam jej grupa została przyjęta jako kompania ochrony Kwatery Głównej. Znowu „Grażka” znalazła się w centrum wydarzeń Powstania.
Po latach tak wspomina pobyt w PKO:
Nasze miejsca były w dużej hali, dzisiaj tam jest poczta, tam były przepierzenia dla urzędniczek, to tam nocowaliśmy. (...) ciągle były wypady w stronę Ogrodu Saskiego, w stronę PAST-y, (...) Więc wzmacnianie wszystkich odcinków, przede wszystkim Królewska, przede wszystkim Poczta [Główna], i przede wszystkim PAST-a. Potem zdobywanie PAST-y (...) to był dla nas moment, dlatego, że nasi chłopcy dostali polecenie sprowadzenia jeńców. (...) było chyba około setki jeńców. Zostali sprowadzeni do PKO (...).

Dekoracja poświęcona AK we wnętrzu gmachu PKO przy ul. Jasnej 9 róg Świętokrzyskiej 31/33. Na wywieszonej fladze i dwóch filarach stylizowane godło. 22 sierpnia 1944 r. Fot. Joachim Joachimczyk „Joachim”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Śródmieście Północne, targowisko „Pociejów” przy ul. Bagno, na tyłach gmachu PAST-y. Powstańcy z kompanii ochrony Kwatery Głównej Okręgu Warszawskiego AK. Patrol zamykający odwrót Niemców do Ogrodu Saskiego. Od prawej: strz. Władysław Fordyska „Władysław” (poległ 16 września na ulicy Hożej); kpr. Tadeusz Mikulik „Wit”. 20 sierpnia 1944 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego


Żołnierze niemieccy wprowadzani pod eskortą kilku uzbrojonych powstańców do gmachu PKO przy ul. Świętokrzyskiej 31/33. Sierpień 1944 r. Fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Do obowiązków „Grażki” należała także służba wartownicza przy jeńcach. Jeńcy niemieccy byli zatrudniani do różnych prac porządkowych, odgruzowania, noszenia wody i worków z jęczmieniem z browarów przy ul. Grzybowskiej. Na początku września kompania wraz z jeńcami przeniosła się na ulice Warecką i Górskiego. Nasilały się ataki niemieckie od strony Powiśla. Podczas jednego z ostrzałów „Grażka” została zasypana. Szczęśliwie udało się ją wyciągnąć spod gruzów. Dalej zostali skierowani do Śródmieścia Południowego na ul. Hożą, gdzie pod numerem 29 znajdowało się duże kino „Hollywood”. 16 września bombardowanie zawaliło cały strop kina. Zginęło wtedy dziewięciu polskich żołnierzy i część jeńców niemieckich.

Jeńcy niemieccy na dziedzińcu gmachu PKO przy ul. Świętokrzyskiej 31/33. Sierpień 1944 r. Fot. NN – Prasowy Sprawozdawca Wojenny /ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego


Akcja ratunkowa: jeńcy niemieccy odgrzebują zasypanych po zbombardowaniu kina „Hollywood” przy ul. Hożej 29; 16 września 1944 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Na Hożej zastała ich wiadomość o kapitulacji. Dowódca oddziału „Damazy” rozdysponował, kto idzie do obozu jenieckiego, a kto wychodzi z miasta z ludnością cywilną. „Grażka” znalazła się w tej drugiej grupie, razem z „Damazym”, Stanisławem Peterkiem „Dyrektorem” i łączniczką Marią Kamecką „Jolą” (po mężu Kordzik). Mieli plan przedostać się do Piastowa, gdzie znajdowała się komórka Bojowej Organizacji „Wschód”. Niemcy przeprowadzili ich na Dworzec Zachodni. W wieczornym zamieszaniu udało im się uciec. „Grażka” od razu skierowała się do Tworek, gdzie mieszkała jej mama.

Ponieważ Niemcy wyłapywali uciekinierów z Warszawy, „Grażka” potrzebowała fałszywych dokumentów. Dostała nową kenkartę na nazwisko Anna Jaskólska. Dołączyła do tajnych kompletów w Komorowie. Kontynuowała też działalność z BO „Wschód”. Dalej wydawano ulotki i pisma. Nawiązywano kontakty z rozproszonymi po Powstaniu „Pasieką” i dowództwem AK.


Fałszywa kenkarta Anny Złoch wystawiona na nazwisko Anna Jaskólska. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Po zakończeniu działań wojennych, kiedy można już było wracać do Warszawy, podjęła naukę w II klasie liceum wieczorowego przy ul. Jaworzyńskiej. Przygotowywała się do egzaminów maturalnych.

1 sierpnia 1945 r. udała się do szkoły, aby sprawdzić wyniki pisemnej matury. Kiedy wyszła z budynku, została zatrzymana przez dwóch mężczyzn i wsadzona do samochodu. Jednym z nich był Józef Różański, śledczy z Ministerstwa Bezpieczeństwa Narodowego. Przewieziono ją do siedziby Ministerstwa w Al. Ujazdowskich 11. Tam była przetrzymywana w piwnicznych celach i przesłuchiwana. Brano ją też do samochodu i obwożono po ulicach Warszawy, aby wskazywała kolejne osoby.

Po kilku dniach Annę przeniesiono do więzienia na Rakowieckiej.

30 lipca aresztowany został jej dowódca, Bronisław Jastrzębski „Damazy”. Zatrzymano też kilka innych osób z oddziału. Wszystkim razem wytoczono proces o przynależność do Armii Krajowej z celem obalenia demokratycznego ustroju Państwa Polskiego. Anna została skazana na osiem lat więzienia i cztery lata pozbawienia praw publicznych. W wyniku amnestii karę skrócono do dwóch lat w zawieszeniu. Na Boże Narodzenie wróciła do rodziny. „Damazy” dostał karę śmierci, zamienioną na 10 lat więzienia. Wyszedł na wolność w roku 1950.

To trudne doświadczenie bardzo wpłynęło na postawę Anny i jej życiowe wybory.

Chciała zostać prawnikiem, jak jej dowódca. Chciała być adwokatem, tak jak jej obrończyni z procesu na Rakowieckiej, Antonina Grabowska. Chciała przywracać sprawiedliwość i bronić ludzi niewinnie oskarżonych.

Dostała się na pierwszy rok Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. W roku 1949 ukończyła studia. Pracy w sądownictwie niestety podjąć nie mogła. Cały czas widniała w rejestrze skazanych. Z trudem udawało jej się znaleźć zatrudnienie, często musiała też zmieniać miejsce pracy. Przez lata pracowała w administracji państwowej, a później jako nauczycielka. W roku 1990 przeprowadzono uniewiniającą rewizję wyroku.


Grupa studentów I roku Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego na ciężarówce podczas akcji odgruzowywania miasta. Pierwsza z prawej stoi Anna Złoch. W tle po lewej ruiny kamienicy w Al. Jerozolimskich 26, po prawej daleko sylwetka gmachu Banku Gospodarstwa Krajowego – Al. Jerozolimskie 1. 1 czerwca 1946 r. Fot. NN/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 


Zaświadczenie wystawione przez Komisję Likwidacyjną b. AK o ujawnieniu ppor. Anny Złoch. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego


Anna Mizikowska w 20018 r. podczas uroczystego otwarcia ekspozycji Cele Bezpieki  z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy. To w tym miejscu – w piwnicach Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego (obecnie gmach Ministerstwa Sprawiedliwości) w Al. Ujazdowskich w latach powojennych więzieni byli działacze polskiego podziemia. „Grażka” trafiła tu jako dziewiętnastolatka. Dziś ekspozycja, jako oddział Muzeum Powstania Warszawskiego, jest otwarta dla zwiedzających. Fot. Dominik Gralak/ Muzeum Powstania Warszawskiego

Anna Mizikowska wielokrotnie gościła w Muzeum Powstania Warszawskiego. Udzieliła wywiadów, które można teraz przeczytać w Archiwum Historii Mówionej: https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/anna-mizikowska,830.html

Przekazała do zbiorów dokumenty, poświadczające jej uczestnictwo w Powstaniu oraz skany zdjęć z okresu okupacji.

 

 

 

 

 

Zobacz także

Nasz newsletter