Noblesse oblige – tradycje patriotyczne polskich rodów arystokratycznych: Radziwiłłowie

Przez kilkaset lat istnienia potężny ród Radziwiłłów herbu Trąby gromadził nie tylko dobra materialne, ale także „skarby” znacznie cenniejsze od pałaców i rozległych latyfundiów. Wielu jego przedstawicieli nie szczędziło energii i ryzykowało życie, służąc ojczyźnie. Jednym z nich był zamordowany przez Niemców w 1944 r. Konstanty Mikołaj, którego szczątki odnaleziono przypadkiem 25 lat później…

Nazwisko pochodzi od starobiałoruskiego imienia Radzivón (Rodion, Herodion), które w formie zlituanizowanej brzmiało Radzivìlas (Radzvilà). Założycielem rodu był zamożny bojar Ościk Krystyn z Kiernowa (zm. 1442/1443), który podczas polsko-litewskiej unii w Horodle 2 października 1413 r. został przyjęty do polskiego herbu Trąby przez samego arcybiskupa gnieźnieńskiego Mikołaja Trąbę (ok. 1358–1422). Ojcem Ościka był prawdopodobnie Syrpuć (2 poł. XIV w.). Bojar Ościk był jednym z najbardziej prominentnych dostojników litewskich za panowania wielkiego księcia Witolda (ur. 1354 lub 1355, zm. 1430). W 1418 r. został kasztelanem wileńskim. Posiadał rozległe włościa na południowy wschód od Wiłkomierza na Litwie Środkowej. Jeden z jego synów, marszałek ziemski i kasztelan wileński, Radziwiłł (zm. 1477) dał nazwisko całemu rodowi. Jego wnukowie zapoczątkowali trzy linie rodu, które przyjęły nazwy od posiadłości: Linię na Goniądzu i Medelach (Miadziole) (wygasła w 1542 r.), Linię na Birżach i Dubinkach (wygasła w 1695 r.) oraz Linię na Nieświeżu, Klecku i Ołyce, która rozgałęziła się na: Linię klecką starszą (wygasła w 1690 r.), Linię ołycką (wygasła w 1656 r.) oraz Linię nieświeską, która rozrosła się z kolei na Linię nieświesko-ołycką (wygasła w 1938 r.) i Linię klecką młodszą. Z tej ostatniej wyrosły: Gałąź na Zdzięciole, Berdyczowie i Żyrmunach (wygasła w 1883 r.), a także dwie gałęzie, których przedstawiciele żyją: Gałąź „ordynacka” oraz Gałąź na Szydłowcu i Połoneczce. Z nich pochodzą nasi bohaterowie.


Trąby. Herb Radziwiłłów. Fot. za: Herbarz polski Kaspra Niesieckiego S.J. powiększony dodatkami z poźniejszych autorów, rękopismów, dowodów urzędowych, wyd. J. N. Bobrowicz, t. IX, Lipsk 1842

W 1515 r. wnuk Radziwiłła, wojewoda wileński i kanclerz wielki litewski Mikołaj (ok. 1470–1521), przewodził poselstwu litewskiemu na kongresie Jagiellonów i Habsburgów w Wiedniu, gdzie z rąk cesarza otrzymał dla siebie i swoich potomków tytuł księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego. Jego linia nie miała się jednak zbyt długo cieszyć zaszczytnym tytułem, gdyż wygasła w następnym pokoleniu. W 1547 r. tytuł książęcy od cesarza uzyskał jego bratanek, Mikołaj „Czarny” (1515–1565) – dla siebie, brata i brata stryjecznego swego imiennika (Mikołaja) zw. „Rudym” (1512–1584). Tytuł potwierdził dwa lata później król polski. „Czarny” był jednym z najbliższych współpracowników ostatniego Jagiellona na polskim tronie, Zygmunta II Augusta (1520–1572). Po stronie swoich zasług mógł odnotować wywarcie wpływu na decyzję kierownictwa zakonu kawalerów mieczowych w Inflantach na sekularyzację ich państwa, a następnie podporządkowanie tego terytorium władzy polskiego monarchy (1562). W 1563 r. sfinansował druk jednego z pierwszych polskich przekładów Biblii (tzw. Biblia brzeska). Przyczynił się do polonizacji elit litewskich.

Radziwiłłowie pełnili najważniejsze funkcje dowódcze w wojsku, byli hetmanami wielkimi i polnymi litewskimi oraz sprawowali najwyższe urzędy senatorskie i dygnitarskie na Litwie. Dali się poznać jako nieodrodni „synowie” Marsa. Stal swych mieczy wielokrotnie szczerbili w służbie Rzeczypospolitej, mnożąc rycerskie czyny w wojnach z Moskwą, Kozakami, Tatarami, Szwedami za czasów ostatnich Jagiellonów, a następnie w dobie batoriańskiej i za Wazów, a także z Turkami u schyłku XVII w.

W dobie reformacji byli protektorami różnowierców. Dbali o rozwój gospodarki. W późniejszych czasach w swych dobrach zakładali manufaktury, budowali drogi i mosty, dbali o rozwój teatru, drukarstwa, wspierali artystów.

W dziejach polskiej kawalerii złotymi zgłoskami zapisał się Dominik Hieronim (1786–1813), który był w siódmym pokoleniu potomkiem „Czarnego”. W grudniu 1810 r. wstąpił do Armii Księstwa Warszawskiego. Został mianowany pułkownikiem. Powierzono mu dowództwo 8 Pułku Ułanów. Nie żałował ojczyźnie własnej fortuny. Na potrzeby wojska przekazał 216 tys. złp. Wziął udział w wyprawie cesarza Francuzów Napoleona I (1769–1821) na Rosję. Dowody męstwa dał podczas tej morderczej wyprawy w licznych bitwach, a w 1813 r. na terenie Niemiec, m.in. w „bitwie narodów” pod Lipskiem (16–19 października). Został śmiertelnie ranny 30 października 1813 r. podczas brawurowej szarży na bawarskie armaty pod Hanau. Dług doczesności wypłacił niespełna dwa tygodnie później. Biuletyn Wielkiej Armii nazwał go „oficerem niezwykle nieustraszonym”. Prapradziadek Dominika Hieronima był bratem prapradziadka Michała Gedeona (1778–1850), który w kwietniu 1807 r. na czele 1. Pułku Legii Północnej w walkach o Gdańsk udaremnił ofensywne działania Rosjan, za co dostał Krzyż Kawalerski Orderu Wojennego Virtuti Militari, a pod koniec 1811 r. został mianowany generałem brygady. Odznaczył się w działaniach wojennych w latach 1812–1813. Przez miesiąc był Naczelnym Wodzem w powstaniu listopadowym (1830–1831). Choć uchodził za wzór patriotyzmu, co pokazała tłumna demonstracja na jego pogrzebie, to jednak krytykowano wykonywanie przez niego funkcji generalskich.

Wielu przedstawicieli rodu odznaczyło się w najnowszych dziejach Polski, współuczestnicząc w odradzaniu państwa polskiego zarówno w zaciszu gabinetów politycznych, jak i na salach sejmowych oraz na niwie gospodarki czy w zgiełku pól bitewnych.

Brat Michała Gedeona był pradziadkiem Stanisława Wilhelma (1880–1920) z Gałęzi „ordynackiej” (w 11 pokoleniu potomek „Czarnego”). Wojskowego rzemiosła doświadczył na  wojnie rosyjsko-japońskiej i w I wojnie światowej. W lutym 1919 r. wstąpił do Wojska Polskiego. Został dowódcą szwadronu Ziemi Mazowieckiej. Walczył na Białorusi o polską granicę wschodnią. Pod koniec lipca 1919 r. został osobistym adiutantem brygadiera (później marszałka) Józefa Piłsudskiego (1867–1935). Mimo zaszczytu wolał jednak czyny frontowe. Będąc rotmistrzem, wystarał się o skierowanie do 17. Pułku Ułanów. Wziął udział w walkach na Ukrainie, został ciężko ranny pod Malinem. Zmarł 28 kwietnia 1920 r. Jego bratanek, Antoni Albrecht (1885–1935), w czasie I wojny światowej wspierał finansowo polskie oddziały formujące się u boku Rosji, m.in. I Korpus Polski. W należącym do siebie zamku w Nieświeżu zorganizował polskim żołnierzom szpital na sto łóżek. W lutym 1919 r. zaciągnął się do 12. Pułku Ułanów Podolskich, a wkrótce uzyskał awans na podchorążego. Karierę uniemożliwiła mu jednak ciężka choroba (niedowład nóg), co skutkowało przeniesieniem do rezerwy w stopniu podporucznika. Jego brat Karol Mikołaj (1886–1968) w czasie I wojny światowej służył jako dowódca szwadronu w Legionie Puławskim, a później w 1. Pułku Ułanów Krechowieckich I Korpusu Polskiego. W czasie wojny polsko-bolszewickiej walczył w szeregach 12. Pułku Ułanów jako dowódca szwadronu ciężkich karabinów maszynowych. Wojsko opuścił w stopniu rotmistrza. W latach pokoju gospodarował w swoim majątku, ale gdy przyszedł kolejny czas próby w 1939 r., został zmobilizowany w Łukowie. Później dołączył do Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” i walczył pod Kockiem (2–6 października 1939 r.). Został wzięty przez Niemców do niewoli, z której uciekł. Wyjechał na Zachód, gdzie służył w polskich formacjach.

Stryjeczny brat ich dziadka, Ferdynand Fryderyk (1834–1926), jako jeden z najstarszych parlamentarzystów otwierał obrady pierwszego Sejmu w niepodległej Polsce i przewodniczył mu przez cztery dni, zanim wybrano marszałka. Jego syn Janusz (1880–1967) u schyłku I wojny światowej był dyrektorem Departamentu Politycznego w rządzie Jana Kantego Steczkowskiego (1862–1929). To on 7 października 1918 r. wystosował do kanclerza Rzeszy depeszę żądającą zwolnienia z magdeburskiego więzienia bryg. Józefa Piłsudskiego. W czasie wojny polsko-bolszewickiej, na początku lipca 1920 r., zgłosił się jako ochotnik do wojska w stopniu podporucznika (od 1905 r. był leutnantem armii pruskiej). Służył w plutonie sztabowym dowódcy 8. Brygady Jazdy. Uczestniczył w walkach pod Ostrołęką i Przasnyszem. Kiedy przebrzmiały bitewne surmy, w połowie grudnia 1920 r. odwiesił mundur do szafy i zajął się gospodarowaniem na swoich włościach; interesował się również polityką. We wrześniu 1939 r. został aresztowany przez Sowietów i był przetrzymywany na Łubiance. Zwolniono go po osobistej interwencji premiera Prus i ministra lotnictwa Rzeszy, Reichsmarschalla Hermanna Göringa (1893–1946). Znajomość z tym wpływowym dygnitarzem nazistowskim niedługo znów wykorzystał, starając się o zwolnienie z Sachsenhausen profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jego syn Edmund Ferdynand, w konspiracji znany jako „Kazimierz” (1906–1971), również nie spędzał czasu wojennego bezczynnie. Na początku 1940 r. wstąpił w szeregi Batalionów Chłopskich, a następnie Armii Krajowej. Działał w Okręgu Łowickim, w 4. Pułku Strzelców Konnych. Był odpowiedzialny za odbiór zrzutów, które przyjmował w lasach nieborowskich.

Spośród ich dalekich kuzynów z Gałęzi  na Szydłowcu i Połoneczce Hieronim Mikołaj (1885–1945), w 9. pokoleniu potomek „Czarnego”, w czasie II wojny światowej w swoich włościach ukrywał osoby zagrożone aresztowaniem. Współpracował z konspiracyjną organizacją ziemian „Uprawa”, zajmującą się materiałowym wsparciem AK. Po „wyzwoleniu” został przez Sowietów aresztowany w lutym 1945 r. i osadzony w łagrze w Ałczewsku pod Woroneżem, gdzie dwa miesiące później zmarł. Jego stryjeczny brat, Maciej Mikołaj (1873–1920), w dobie odradzania gospodarczego Polski po zaborach był zaangażowany w rozwój ekonomiczny kraju. Zajmował się m.in. elektryfikacją. Zasiadał w radzie Spółki Akcyjnej „Siła i Światło”. Jednym z jego synów był por. Artur Mikołaj (1901–1939), który walczył w wojnie polsko-bolszewickiej i w kampanii wrześniowej (1939), gdzie dowodził 2. kompanią strzelecką 2. Pułku Piechoty Legionów. Poległ pod Ołtarzewem 13 września 1939 r. Był odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari i trzykrotnie Krzyżem Walecznych.

Inny z synów Macieja Mikołaja, Konstanty Mikołaj „Korab” (1902–1944), absolwent Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, służył w 1939 r. jako podporucznik w szeregach 13. Eskadry Obserwacyjnej w składzie  Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”.


Por. Konstanty Mikołaj Radziwiłł (1902–1944). Fot. domena publiczna

W październiku 1939 r. został aresztowany przez Niemców i uwięziony w Pułtusku, ale dzięki staraniom prominentnych przyjaciół z kręgów ziemiańskich pół roku później (18 marca 1940 r.) został zwolniony. Zaangażował się w działalność konspiracyjną. Od kwietnia 1941 r. należał do ZWZ, a później do AK. Był kwatermistrzem 3. batalionu I Rejonu Legionowo w VII Obwodzie Okręgu Warszawa AK. 19 czerwca 1944 r. otrzymał awans na stopień porucznika. Aktywnie uczestniczył w działalności konspiracyjnej organizacji ziemian „Uprawa”. W czasie Powstania Warszawskiego dowodził liczącą kilkudziesięciu żołnierzy 9. kompanią III batalionu walczącą w rejonie Nieporętu, Legionowa i Jabłonny. 19 sierpnia podczas obławy trafił do niemieckiej niewoli, gdzie odkryto jego personalia. Po torturach fizycznych i zmaltretowaniu psychicznym został zamordowany prawdopodobnie 14 września 1944 r. na terenie koszar w forcie zegrzyńskim przez żołnierzy żandarmerii polowej Wehrmachtu.


Zegrze, brama, umocnienia małe. Fot. Paweł Brudek/ze zbiorów prywatnych


Zegrze. Były carski klub garnizonowy. Fot. Paweł Brudek/ze zbiorów prywatnych

Jego szczątki (czaszkę z dziurą po kuli i kości) odkryto przypadkiem dopiero w 1969 r., kiedy w maju prowadzono prace nad strzelnicą sportową przy boisku na terenie koszar Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Łączności w Zegrzu. Osierocił trzech synów (16 lat, 14 lat, 13 lat). Wdowa Maria z Żółtowskich (1906–1999), zwana Niezłomną, zidentyfikowała szczątki męża dzięki medalionowi z relikwiami św. Jana Bosco, a także po charakterystycznym uzębieniu i fragmencie zielonej marynarki. Pogrzeb „Koraba” w Serocku przekształcił się w wielką manifestację patriotyczną.

 

Zobacz także

Nasz newsletter