Powstańcze apaszki – między elegancją a praktycznością

Oprócz całego systemu struktury wojskowej i koncepcji taktycznych określających siły powstańcze, to właśnie ich umundurowanie stanowiło wizytówkę świadczącą o charakterze i specyfice formacji zbrojnych ich niejednorodności, a także indywidualizmie, fantazji i zmyśle praktycznym poszczególnych żołnierzy…

Elementy umundurowania często niezależnie od swojego pierwotnego zastosowania nabierały w okresie powojennym wartości legendarnej stając się dla jednych sentymentalną pamiątką, dla innych intrygującym „dokumentem” kultury materialnej z „zamierzchłej” przeszłości bądź też relikwią z trudnymi do wyjaśnienia losami. W każdym z tych przypadków, istotną rolę grają wspomnienia, relacje dotyczące powstańczego zastosowania, rodzą się pytania o przyczynę użycia danego przedmiotu w takich a nie w innych warunkach. Wiele emocji i domysłów budzą dziś apaszki używane przez Powstańców. Wiemy, że nosili oni pod szyją chusty różnych kolorów i wzorów. Powstańcy – jak wiadomo – nie mieli jednolitego umundurowania (używano odzieży wojskowej polskiej, niemieckiej, sowieckiej, amerykańskiej, walczono w mundurach policyjnych, strażackich, harcerskich). Często poszczególne części ubiorów do siebie nie pasowały, ale mamy też relacje o szykownie prezentujących się Powstańcach. Żołnierz plutonu 568 pisał 11 sierpnia 1944 r. w liście do rodziny mieszkającej na ul. Ks. Skorupki: „Umundurowanie otrzymaliśmy prowizoryczne, które jednak rozwiązuje kłopoty odzieżowe”. Z listu sanitariuszki z Czerniakowa z 30 sierpnia wiemy, że szyto im spódnice i bluzy.

Sprawa noszenia apaszek była w wielu przypadkach indywidualna. Niektórzy pozyskali charakterystyczne niebieskie chusty w białe grochy w magazynach niemieckich na Stawkach. Wiadomo, że takie chusty bądź szaliki były używane przez niemieckie jednostki spadochronowe oraz Luftwaffe. Relacje o nich pojawiają się z czasów walk na Krecie w 1943 r., gdzie podobno odnaleziono zapasy niebieskiego materiału w białe kropki, z których robiono chusty i szaliki celem osłonięcia twarzy od pyłu. Oznaczano je oczywiście naszywką przedstawiającą stylizowanego wojskowego orła niemieckiego (tzw. gapa). Takie chusty zabrali ze Stawek żołnierze 2 kompanii Batalionu „Parasol”. Stanisław Wicherkiewicz „Zawieja” (1925–2008) wspominał: „zdobyliśmy panterki niemieckie i nasze chusty niebieskie w białe grochy, każdy miał taką chustę, myśmy się w ten sposób odznaczali”. W Muzeum Powstania Warszawskiego jest przechowywana chusta noszona w Powstaniu przez Hannę Karczewską „Zulę” (1924–1994), sanitariuszkę 2 kompanii Batalionu „Parasol”. Jest trójkątna, długość jej boków nie jest jednolita, mają następujące wymiary: ok. 114 cm x ok. 75 cm x ok. 70 cm.

Chusta Hanny Karczewskiej „Zuli”. Fot. ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Podobną chustę nosił Stanisław Firchał „Wicher” (1925–2007). Nie był on jednak żołnierzem „Parasola”. W szeregach plutonu 323 (Zgrupowanie „Waligóry”), brał udział w walkach na Woli, cmentarzu powązkowskim, Stawkach i Starym Mieście. Po upadku Starego Miasta przeszedł kanałami razem z oddziałami powstańczymi do Śródmieścia. Został tu nagrany przez powstańczego filmowca na ul. Wareckiej po wyjściu z kanału (uśmiechnięty Powstaniec z rozwianą fryzurą z dłońmi opartymi na pistolecie maszynowym „Błyskawica”). Sekwencja filmowa znalazła się w produkcji Powstanie Warszawskie (2014) zmontowanej z pokolorowanych reportaży zrealizowanych w czasie walk powstańczych. Apaszka choć prawdopodobnie była niebieska została pokolorowana na czerwono. Możliwe, że „Wicher” zdobył ją na Stawkach bądź pozyskał w czasie walk na Starówce.

 Kadr z filmu Powstanie Warszawskie (2014)

 

Nie wszyscy żołnierze „Parasola” nosili błękitne apaszki w białe grochy. Na znanym zdjęciu Joachima Joachimczyka „Joachima” (1914–1981) wykonanym po wyjściu żołnierzy batalionu na ul. Wareckiej nieopodal Nowego Światu, na którym rozpoznajemy stojącą w środku  z papierosem Marię Stypułkowską-Chojecką „Kamę” (1926–2016) z 2 kompanii i rannego w oko Krzysztofa Palestera „Krzycha” (ur. 1923) z 1 kompanii, który poległ 21 września 1944 r.  Razem z nimi po lewej stronie od patrzącego widzimy nieznaną sanitariuszkę mającą zawiązaną pod szyją białą chustę w czarne grochy.

Sanitariuszka NN i ranny Krzysztof Palester „Krzych” z batalionu „Parasol” po wyjściu z kanałów na ul. Wareckiej przy Nowym Świecie. W środku stoi Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”. Fot. Joachim Joachimczyk „Joachim”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Powstańcy z różnych oddziałów nosili chusty rozmaitych kolorów. Żołnierze Batalionu Bezpieczeństwa „Barry” stanowiącego na Starym Mieście w sierpniu podstawową formację żandarmerii wojskowej nosili żółte apaszki. Maria Jaskólska (w Powstaniu Awotyń) „Źródłowska” (ur. 1922) sanitariuszka Brygady Dyspozycyjno-Zmotoryzowanej „Koło” walcząca na Starówce, wspominała, że po przedostaniu się na Śródmieście, chusty były jednym z elementów ubioru, który był cechą charakterystyczną oddziałów staromiejskich. Według jej relacji były to „zawsze chusty kolorowe”, a przeważnie niebieskie.

Niektórzy traktowali apaszki jako wyraz elegancji. Kapral Feliks Jeziorek „Felek” (1924–2021) z 1. kompanii „Wypadowej” Batalionu „Gozdawa” twierdził, że zdobycie niemieckich magazynów wojskowych na Stawkach pozwoliło Powstańcom na wpisanie się w elegancki sznyt: „ubraliśmy się elegancko w mundury, nawet apaszki były, berety były”. Służąca na Śródmieściu południowym w Batalionie „Miłosz”  Alicja Rudniewska „Sylwia” (1928–2016), była zachwycona żołnierzami, którzy przedostali się w początkach września ze Starego Miasta na Śródmieście. Przedstawicielki piękniejszej części sił powstańczych, zwracały uwagę na elegancki charakter umundurowania: „panterka [niemiecka kurtka spadochronowa – MTW] ich wyróżniała spośród innej braci akowskiej, żołnierskiej. Panterka była dowodem najwyższego męstwa, bohaterstwa, przeżyć żołnierza pierwszej wody. Każda z dziewczyn marzyła o tym, żeby sobie przygruchać jakiegoś chłopaka ze Starówki w panterce”. Ale oprócz wspomnianego umundurowania, było coś jeszcze, ponieważ: „Do tych panterek nosili apaszki, które były robione z chustek, po prostu nie pociętych, drukowanych chustek, ale to wyglądało bardzo szykownie”.

Najczęściej apaszki były używane z czysto praktycznych powodów, miały osłaniać nos, usta i oczy przed kurzem, dymem i innymi zanieczyszczeniami, chroniły przed uduszeniem. Jerzy Felczak „Kame” (ur. 1925) z Batalionu „Chrobry I” wspominał: „Był na Starówce taki zwyczaj, że na szyi nosiliśmy apaszki – jakie były, na przykład jedwabne. Nie dla urody, broń Boże, ale dlatego, że jak po strzelaninie opadał kurz, dostawał się między szyję a koszulę, to drażniło. Jak mnie wynieśli, to w usta miałem wciśniętą apaszkę”. Jego kolega z oddziału, kpr. pchor. Ryszard Chałupiński „Sław” (1926–2011) twierdził, że chusty były bardzo pomocne: „chusty nas ratowały, dlatego że przykładało się do twarzy i wtedy ten pył częściowo osiadał na chuście, bo inaczej to można było się udusić”. W podobny sposób traktował chusty sierż. pchor. Zdzisław Maciej Michalski „Sokół” (1926–2011) z Batalionu „Miotła”: „w razie kurzu zakładaliśmy na nosy chusty, żeby się tak nie dusić”. Dawny żołnierz „Miotły”, a później w 2. kompanii „Rudy” Batalionu „Zośka”, strz. Janusz Puzio „Henio” (ur. 1926) mówił, że chroniąc się przed pyłem, apaszkami zasłaniano sobie zarówno nos, jak i oczy.

 

Ppor. Józef Nyc „Piorun” z Batalionu „Miotła” pluton „Torpedy” w ogrodach Instytutu Głuchoniemych i Ociemniałych przy placu Trzech Krzyży, fot. Jerzy Michalski „Korczak”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Warto jeszcze zwrócić uwagę na kolorystykę chust używanych przez żołnierzy Batalionu „Miotła”. Pomocą służą zdjęcia Jerzego Michalskiego „Korczaka” (1923–2012), na jednym z nich wydać  ppor. Józefa Nyca „Piorun” (1922–2003) z tegoż oddziału, z plutonu „Torpedy”, zdjęcie wykonano w ogrodach Instytutu Głuchoniemych i Ociemniałych przy placu Trzech Krzyży. „Piorun” ma pod szyją zawiązaną ciemną chustę. Warto zauważyć, że także inni żołnierze „Torpedy” nosili podobne chusty, co widać na zdjęciach „Korczaka”.

Grupa żołnierzy z Batalionu „Miotła” pluton „Torpedy” na terenie między Instytutem Głuchoniemych i Ociemniałych przy placu Trzech Krzyży a ulicą Książęcą 7, fot. Jerzy Michalski „Korczak”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Nie wszyscy jednak żołnierze „Miotły” mieli chusty w takiej kolorystyce. Na zdjęciu Jerzego Tomaszewskiego „Jura” wykonanym na ul. Wareckiej,  strz. Tadeusz Rajszczak „Maszynka” (1929–1996) pozujący w hełmie, ma przewieszoną na szyi jasną wzorzystą apaszkę.

Powstańcy na ul. Wareckiej, w hełmie strz. Tadeusz Rajszczak „Maszynka”, fot. Jerzy Tomaszewski „Jur” /ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

  

Chust i apaszek używało wielu Powstańców. Niektóre oddziały, głównie ze Zgrupowania „Radosław” walczące na Starym Mieście miały chusty w jednolitym kolorze pochodziły one ze zdobytych niemieckich magazynów wojskowych, w przypadku innych, noszenie apaszek miało charakter indywidualny. W niektórych przypadkach chusty stanowiły przejaw elegancji, a w innych doceniano ich praktyczność kiedy służyły do osłaniania twarzy przed zanieczyszczeniami.

 

 

Sklep on-line

Apaszka inspirowana chustą noszoną przez Powstańców
W naszym sklepiku muzealnym kupicie apaszkę inspirowana chustą, którą nosili Powstańcy Warszawscy m.in. ze Zgrupowania „Radosław”.

 

 

 

 

Zobacz także

Nasz newsletter