Powstańcze dni: 23 sierpnia 1944 r.

23 sierpnia 1944 r. okazał się szczęśliwym dniem dla Powstańców walczących w Śródmieściu. Trzy dni po zdobyciu gmachu PAST-y przy ul. Zielnej oddziały polskie odniosły kolejny spektakularny sukces – zdobyły kościół św. Krzyża i Komendę Policji przy Krakowskim Śródmieściu. Tego samego dnia w innej części Śródmieścia żołnierze z Batalionu „Ruczaj”, po kilkudziesięciu godzinach ciężkich walk, zdobyli gmach tzw. małej PAST-y przy ul. Piusa XI (obecnie ul. Piękna). Od 6 września do końca Powstania będzie on siedzibą Komendy Głównej AK. Tego samego dnia Powstańcy przeprowadzili jeszcze jedną akcję – uderzyli na silnie ufortyfikowany Uniwersytet Warszawski. Tym razem jednak atak zakończył się fiaskiem. Na falach powstańczego Polskiego Radia Edmund Osmańczyk „Jan Gor” podsumował: „23 sierpnia 1944 roku. Warszawa traci i zdobywa, broni się i atakuje. I nadal walczy zaciekle sama”.

Po zajęciu gmachu PAST-y przez Powstańców komendant Obwodu Śródmieście, podpułkownik Franciszek Edward Pfeiffer „Radwan”, chciał utrzymać polską przewagę. Przystąpiono więc do przygotowywania planu szturmu na Uniwersytet Warszawski oraz znajdujący się w pobliżu gmach Komendy Policji i sąsiadujący z nim kościół św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Atak miał być prowadzony równocześnie z kilku stron. Zdobycie Uniwersytetu Warszawskiego było zadaniem żołnierzy z Powiśla. Zajęcie komendy i kościoła św. Krzyża powierzono oddziałom śródmiejskim pod dowództwem szefa sztabu Obwodu Śródmieście, majora Bernarda Romanowskiego „Woli”.

W czasie okupacji gmach Komendy Policji przy Krakowskim Przedmieściu był siedzibą warszawskiego komendanta policji granatowej, czyli Policji Polskiej Generalnego Gubernatorstwa. 1 sierpnia 1944 r. Polacy nie zaatakowali budynku, gdyż wraz z kościołem św. Krzyża stanowił on bastion niemieckiego oporu. Załogi obu obiektów, liczące łącznie prawie 200 żołnierzy, zagrażały powstańczym placówkom w rejonie ulic Świętokrzyskiej i Nowy Świat, utrudniały też łączność z Powiślem. Szczególnie silnie obsadzona przez nieprzyjaciela była tzw. księżówka, przed którą znajdował się bunkier z ciężkim karabinem maszynowym. Na wieżach kościoła nieprzyjaciel miał swoje stanowiska obserwacyjne. Przeszkodą dla atakujących był też 3-metrowy mur otaczający teren komendy od strony ul. Czackiego.

23 sierpnia ok. godz. 3.30 w nocy oddziały powstańcze ruszyły do ataku. Polskie jednostki atakujące budynek policji i kościół, podzielone na trzy grupy, liczyły blisko 280 osób. W trakcie walk dołączyło do nich jeszcze ok. 50 żołnierzy z innych oddziałów. Kilkuetapowa operacja trwająca według różnych źródeł od sześciu do dziewięciu godzin przyniosła sukces oddziałów powstańczych. Władysław Wojewódzki „Kaszub” z Batalionu „Gustaw-Harnaś” po latach wspominał: Akcja początkowo bardzo szybko przechodziła i wyglądało na to, że będziemy mieli ułatwione zadanie. Udało się [porucznikowi Janowi Piotrowskiemu] „Lewarowi” wysadzić mur [oddzielający] szkołę, liceum od kościoła, wysadził wejście do kościoła i jego żołnierze wdarli się do świątyni. Tam się wywiązała dość ostra walka z Niemcami, którzy zajmowali kościół i (…) mieli stanowiska na górnych galeriach kościoła. Ale kompanii udało się szybko wnętrze kościoła opanować. W tym czasie drużyna kompanii »Genowefa« sforsowała wejście do Komendy Policji.

Straty po stronie wroga wyniosły kilkudziesięciu zabitych, a ok. 100 Niemców wzięto do niewoli. Powstańcy zdobyli dużo broni, amunicji i mundurów, uwolnili też Polaków, w tym kilkudziesięciu granatowych policjantów, którzy byli przetrzymywani w podziemiach komendy. Natrafiono też na spore zapasy żywności. Po stronie polskiej zginęło kilkunastu żołnierzy.

Zdobycie kościoła św. Krzyża i budynku Komendy Policji spowodowało przesunięcie powstańczej linii obrony na Krakowskie Przedmieście. Nie tylko umożliwiło zdobycie dogodnych pozycji do następnego ataku na pobliski Uniwersytet Warszawski, ale podobnie jak zakończony zwycięstwem szturm na PAST-ę podniosło morale Powstańców i cywilów. Sukces ten był szeroko omawiany przez powstańczą prasę. Wiadomość o nim szybko obiegła całe miasto. W zdobytych obiektach pojawili się nawet operatorzy Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK, którzy z udziałem Powstańców zrekonstruowali walki wewnątrz świątyni i utrwalili je na taśmie.

We wrześniu oba zdobyte budynki ponownie znalazły się w rękach nieprzyjaciela. Eksplozje wprowadzonych do kościoła „goliatów”, czyli samobieżnych min, zniszczyły wieżę i sklepienie świątyni, a figura Chrystusa sprzed wejścia spadła na bruk Krakowskiego Przedmieścia.

 Powstańcy z bronią zdobytą w gmachu Komendy Policji przy Krakowskim Przedmieściu. Od lewej: plut. pchor. Zygmunt Sadowski „Wacek”, strz. Julian Bednarski „Morski” – obaj z kompanii „Lewara” i (prawdopodobnie) strz. Ryszard Lipski „Zimny” ze Zgrupowania „Bartkiewicz” lub kpr. z cenz. Tadeusz Jerzy Depczyk „Drohojemski I” ze Zgrupowania „Gurt”. 23 sierpnia 1944 r. Fot. Joachim Joachimczyk „Joachim”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego. Koloryzacja: Adrian Napiórkowski

  Powstańcy na tyłach zdobytego kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. 24 sierpnia 1944 r. Fot. Joachim Joachimczyk „Joachim”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego. Koloryzacja: Adrian Napiórkowski

 Powstańcy w wejściu kościoła św. Krzyża. W tle ruiny kamienicy przy Krakowskim Przedmieściu 8 i 6. Po 23 sierpnia 1944 r. Fot. Sylwester Braun „Kris”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

  Ruiny kościoła św. Krzyża przy Krakowskim Przedmieściu. Ujęcie z wylotu ul. Oboźnej. Czerwiec 1945 r. Fot. Zbigniew Grochowski/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 Nieudane ataki na Uniwersytet

W tym czasie Gdy rozpoczął się szturm na Komendę Policji i kościół św. Krzyża, polscy żołnierze ruszyli na położony nieopodal silnie ufortyfikowany Uniwersytet Warszawski. Chodziło o jednoczesne zaangażowanie wszystkich oddziałów nieprzyjaciela w walkę po to, by nie mogły one wzajemnie się wspierać. Tym razem jednak Powstańcy mieli mniej szczęścia.

Kompleks zabudowań Uniwersytetu Warszawskiego był dobrze ufortyfikowany przez Niemców. Obsadzająca go załoga miała znakomity widok na powstańcze pozycje w Śródmieściu, a zwłaszcza na Powiślu. Polakom nie udało się zająć uczelni w dniu wybuchu Powstania, nie rezygnowali jednak z pomysłu zdobycia tego strategicznego obiektu. W sztabie dowódcy obrony Powiśla, kapitana Cypriana Odorkiewicza „Krybara”, zrodziła się inicjatywa ponownego ataku przy użyciu wozów bojowych.

8 sierpnia przystąpiono do budowy samochodu opancerzonego, który Powstańcy nazwali Kubusiem. Skonstruowała go grupa ślusarzy, spawaczy i mechaników w ciągu zaledwie 10 dni. Nazwa pojazdu pochodziła od pseudonimu poległej podczas Powstania żony jednego z konstruktorów. Podstawą konstrukcji była ciężarówka chevrolet. Podwójne blachy pancerne połączono pod różnymi kątami, dzięki czemu pancerz mógł odbijać pociski. Pojazd uzbrojono w sowiecki karabin maszynowy. Sześć dni później Polacy zdobyli transporter opancerzony 5 Dywizji Pancernej SS „Wiking”. Pojazd, zwany Jasiem, poddano przeróbkom i wkrótce przemianowano na Szarego Wilka na cześć poległego dowódcy, plutonowego podchorążego Adama Dewitza „Szarego Wilka”. Oba pojazdy wzięły udział w walkach o Uniwersytet.

23 sierpnia po godz. 3.00 w nocy 150 żołnierzy z Grupy Bojowej „Krybar” zajęło wyznaczone pozycje do ataku na Uniwersytet Warszawski. Powstańcy umieścili na dachach okolicznych domów dwa ciężkie karabiny maszynowe. Tuż przed godz. 4.00 ul. Tamka ruszyły powstańcze pojazdy. Pierwszy jechał zdobyczny transporter „Jaś”, za nim – powstańczy „Kubuś”. Kiedy wozy dotarły pod bramę główną Uniwersytetu Warszawskiego, Niemcy otworzyli silny ogień. Nie powiodła się próba wysadzenia bramy i staranowania jej przez „Jasia”. Dopiero strzał z granatnika typu PIAT zrobił wyłom w bramie, przez który załogi obu pojazdów wdarły się na teren uczelni. Po sforsowaniu wejścia wjechały również powstańcze wozy. Do ataku ruszyli także Powstańcy ukryci w okolicznych domach; jednak nie wszystkie grupy otrzymały sygnał do natarcia. Janusz Paszyński „Machnicki” z Grupy „Krybar” relacjonował: Myśmy podeszli prawie pod sam Uniwersytet, też od strony Powiśla, od ul. Browarnej, i tam zalegliśmy w nocy tuż u podnóża stromo wznoszącej się skarpy. Byliśmy tak blisko stanowisk niemieckich, że słychać było Niemców rozmawiających na górze, a Niemcy być może i nas słyszeli. Naszym zadaniem miało być zaatakowanie pozycji niemieckich od dołu, ale było ono przewidziane jako działanie odciążające, bo główne natarcie miało wyjść od strony Krakowskiego Przedmieścia. (…) Czekaliśmy na sygnał w postaci rakiety, [która] miała być tam na górze wystrzelona – to miał być sygnał do ataku oddziałów III Zgrupowania od dołu. Ale rakieta ta nie została wystrzelona (…).

Początkowo szturm przebiegał pomyślnie, niestety szybko wzmógł się ogień niemieckich karabinów maszynowych, granatników i działek przeciwpancernych. Załogi powstańczych wozów bojowych w obawie przed okrążeniem przez wroga zabrały rannych i około godziny 4.50, ostrzeliwane przez Niemców, wycofały się w głąb swoich pozycji. Nad ranem ostatni Powstańcy powrócili do kwater. Próba zdobycia Uniwersytetu Warszawskiego zakończyła się fiaskiem.

Niemal natychmiast przystąpiono do przygotowywania kolejnego ataku na Uniwersytet. W natarciu miało wziąć udział 250 Powstańców. Pojazdy pancerne, które chciano wykorzystać również i tym razem, poddano pewnym modyfikacjom. 2 września punktualnie o godzinie 16.00 powstańcze oddziały rozpoczęły akcję. Główny szturm ruszył od strony ul. Oboźnej. Nie powiodła się próba wysadzenia dwóch bram uniwersyteckich. Wozy bojowe i Powstańcy dostali się do środka dopiero wtedy, gdy wyważono bramę za pomocą pala. Odłamki granatów uszkodziły opony pojazdu „Kubuś”, co zmusiło jego załogę do wycofania się z walki. Drugi wóz staranował wprawdzie zasieki z drutu kolczastego i boczną bramą wjechał na teren uczelni, ale został zmuszony do wycofania się po ostrzelaniu przez Niemców z armaty przeciwpancernej. Próba zdobycia obsadzonej przez wroga placówki ponownie zakończyła się przegraną Polaków. Główną przyczyną porażki był deficyt broni. Brakowało również współdziałania wszystkich atakujących oddziałów. Straty po stronie polskiej wyniosły 5 poległych i około 30 rannych.

Niepowodzenie przyniosło także natarcie grup szturmowych ze Zgrupowania „Harnaś” i kompanii „Lewar” w kierunku pl. Piłsudskiego. Akcja miała odwrócić uwagę Niemców od oddziałów „Krybara” atakujących Uniwersytet. Siły skierowane do tego przedsięwzięcia były jednak zbyt małe, zabrakło również czasu na odpowiednie przygotowanie operacji i skoordynowanie działań. Szturm przeprowadzony 2 września był ostatnią próbą zdobycia Uniwersytetu Warszawskiego. Kompleks pozostał w rękach nieprzyjaciela do końca Powstania.

  Powstańczy transporter opancerzony „Kubuś” w ogrodzie Konserwatorium Muzycznego przy ul. Okólnik. Przed „Kubusiem” stoi jego projektant, sierż. Walerian Bielecki „Jan”. Sierpień 1944 r. Fot. Sylwester Braun „Kris”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

  Powiśle, ul. Kopernika. Powstańcy z polską flagą na zdobycznym niemieckim transporterze opancerzonym SdKfz 251, nazwanym Jasiem, a następnie Szarym Wilkiem. W tle (od prawej) kamienice przy ul. Kopernika 24 i 26. 14 sierpnia 1944 r. Fot. Sylwester Braun „Kris”/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Niemieckie pojazdy bojowe przed Uniwersytetem. Po 23 sierpnia 1944 r. Fot. Autor nieznany/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

  Brama Główna Uniwersytetu Warszawskiego przy Krakowskim Przedmieściu 26/28. 1948 rok. Fot. Andrzej Roszkowski/ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

 

Zobacz także

Nasz newsletter