Po upadku Powstania 473 powstanki wywieziono z obozu przejściowego w Ożarowie do Stalagu XI B Fallingbostel, położonego w Dolnej Saksonii. 11 X 1944 r. władze niemieckie przeprowadziły rejestrację nowoprzybyłych. Po spisaniu personaliów kobiety pozostawiały w kartotece odcisk dużego palca, otrzymując w zamian kartonik z numerem. Dokumenty uzupełniano zdjęciami wykonanymi przez obozowego fotografa. Polskie więźniarki umieszczono w dwóch barakach. Funkcję komendantki objęła por. Maria Irena Mileska „Jaga”.
Krajobraz za drutami przypominał ten na linii otwockiej, dlatego Polki szybko przemianowały stalag w Fallingbostel na Falenicę. Od pierwszych dni wspierali je polscy żołnierze przebywający w obozie od 1939 r.: przekazali im koce, mundury i płaszcze, a także pochodzące z paczek Międzynarodowego Czerwonego Krzyża artykuły żywnościowe, często „luksusowe” - czekoladę, kakao, kawę i rodzynki. Samo wyżywienie obozowe składało się z talerza zupy, 200 g chleba z minimalnym dodatkiem margaryny lub buraczanej marmolady i 2 kubków kawy zbożowej, co na pewno nie wystarczyłoby wycieńczonym kobietom. Więźniarki rewanżowały się jeńcom wojny obronnej 1939 r., urządzając dla nich wieczornice z piosenkami wojskowymi i ludowymi, deklamacjami i opowieściami o życiu w okupowanej Polsce. Kobiety wymagające pomocy lekarskiej znalazły opiekę w szpitalu obozowym, który prowadził ppor. rez. dr Henryk Władysław Mądry z pomocą dwóch lekarzy oraz powstanek-sanitariuszek, zorganizowanych w obozową służbę sanitarną. Dzięki ich wysiłkom zmarła tylko jedna więźniarka - Czesława Korzeniowska (nr jeniecki 141594).
Prezentowane tu zdjęcia wykradł jeniec francuski André Matton, pełniący funkcję pomocnika obozowego fotografa. Był zakochany w Polce, ppor. Zofii Berezowskiej „Markowskiej”, którą można zobaczyć na dwóch zdjęciach. Wśród sportretowanych jest też Jadwiga Chruściel, córka komendanta Okręgu Warszawa Armii Krajowej, gen. Antoniego Chruściela „Montera”. Oprócz fotografii identyfikacyjnych są także sytuacyjne, dokumentujące przyjazd jeńców do obozu. Pomiędzy dorosłymi biega mała dziewczynka, Dziunia, która znalazła się w obozie z matką, strz. Wiktorią Darmosz „Adusią”. W 2002 r. zbiór zdjęć został przekazany do Polski.