Basista z biało-czerwoną opaską

Wielki szacunek dla powstańców, szacunek i co jeszcze? - wołał do fanów Darek Malejonek. - i serce - odkrzyknął ktoś pod sceną.W rytmie reggae i rocka rozpoczęły się obchody 63. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.

Wielki szacunek dla powstańców, szacunek i co jeszcze? - wołał do fanów Darek Malejonek. - i serce - odkrzyknął ktoś pod sceną.
W rytmie reggae i rocka rozpoczęły się obchody 63. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. .
W sobotni wieczór na dziedzińcu Muzeum Powstania słychać było reggae i rocka Koncert „Pamiętamy '44" odbył się już po raz trzeci i jak co roku przyciągnął tłumy młodzieży. - To nasz sprawdzony sposób, aby przypomnieć młodym ludziom o rocznicy - mówią organizatorzy koncertu z Muzeum.
Deszcz nie przerwał świetnej zabawy, do której przygrywały Habakuk, Maleo Reggae Rockers i T.Love. Kiedy ulewa przybierała, nad głowami wyrastał las podrygujących parasoli.
- Przyszliśmy tu, aby dobrze się bawić, ale okazja, z jakiej zorganizowano koncert, też jest ważna. Pamiętamy '44 - mówili zgodnie Marta i Krzysztof, 16-letni licealiści z Woli.
O idei koncertu przypominali też muzycy. Członkowie Maleo Reggae Rockers wyszli na scenę ubrani w wojskowe kurtki, z powstańczymi opaskami na rękawach. Największe wrażenie robił basista w panterce i w hełmie obwiązanym biało-czerwoną wstążką.
Od powstańca odróżniała go tylko gitara, którą trzymał zamiast karabinu. - Urodziłem się w Warszawie i Powstanie było dla mnie bardzo ważne. Mój tata w nim walczył. Miał wtedy 16 lat i zdobywał PAST-ę. Do dzisiaj przechowuję jego opaskę - opowiadał ze sceny Darek Malejonek z Maleo Reggae Rockers.
- Dlatego wielki szacunek dla powstańców, szacunek i co jeszcze? – zawołał w pewnym momencie do swoich fanów. - i serce - odkrzyknął ktoś pod sceną. Niektórzy przyjechali z daleka. - Zrobiłyśmy przerwę w dwudziestogodzinnej podróży. Wracamy znad morza do Dąbrowy Górniczej - opowiadała Katarzyna Lędźwa, która przyszła razem z młodszą siostrą Agatą.
Gwiazdą wieczoru był zespół T.Love, który zagrał największe przeboje i zakończył występ grubo po północy.

Gazeta Wyborcza Stołeczna (30-07-2007)

Zobacz także

Nasz newsletter