Dzieci Niecodzienne zwiedzanie muzeum | Lekcja patriotyzmu

Muzeum Powstania Warszawskiego pierwszy raz gościło wczoraj dzieci z domów dziecka. Współinicjatorem wizyty czterdziestki maluchów była „Rzeczpospolita”. — To znakomita impreza dla naszych wychowanków, którzy nie wyjechali ...

.
Muzeum Powstania Warszawskiego pierwszy raz gościło wczoraj dzieci z domów dziecka. Współinicjatorem wizyty czterdziestki maluchów była „Rzeczpospolita”.
— To znakomita impreza dla naszych wychowanków, którzy nie wyjechali na święta. Chłopcy dużo wiedzieli i angażowali się w dyskusje z przewodnikiem — oceniła Maria Narkowska, wychowawczyni z Domu Dziecka nr 1.
Starszym, które zwiedzały muzeum z przewodnikiem, bardzo podobała się niecodzienna aranżacja placówki.
— To muzeum wcale nie jest nudne. Bardzo się zdziwiłem, że można dotykać eksponatów — opowiadał szesnastoletni Aleksander Arczewski. — Podobało mi się to wielkie serce bijące w środku. Fajnie, że cały czas słychać było jakieś dźwięki: piosenki, komunikaty, muzykę.
Szczególne zainteresowanie wzbudzało uzbrojenie żołnierzy Armii Krajowej. Wtedy ożywili się chłopcy.
— Dziesięć minut wystarczyło mi na zorientowanie się, co najbardziej interesuje naszych gości: żywo reagowali na informacje o wydarzeniach powstańczych — opowiadał przewodnik Jacek Kałużny.
Młodsze dzieci poszły na lekcję do Sali Małego Powstańca, gdzie poznawali historię Powstania. Później, umundurowani i podzieleni na oddziały łączników, bawili się w Harcerską Pocztę Polową — Tu jest naprawdę super! Nie spodziewałem się tych strzałów i przejścia przez kanał — przekrzykiwali się dziewięcioletni Paweł i siedmioletni Norbert przebrani w panterki i z malutkimi hełmami na głowach. Na zakończenie dzieci otrzymały świąteczne upominki w postaci powstańczych chlebaków z prezentami. A pracownicy muzeum poczęstowali je własnoręcznie przygotowanymi słodyczami.

Rzeczpospolita A (30-12-2005)

Zobacz także

Nasz newsletter