Kanał z wybuchem

Muzeum Powstania Warszawskiego wzbogaciło się o kolejny element ekspozycji. Jest nim imitacja kanału lindlejowskiego, takiego, jakimi pod płonącym miastem wędrowali powstańcy w 1944 r.

Muzeum Powstania Warszawskiego wzbogaciło się o kolejny element ekspozycji. Jest nim imitacja kanału lindlejowskiego, takiego, jakimi pod płonącym miastem wędrowali powstańcy w 1944 r..
dąc 25-metrową rurą wyłożoną cegłą, zwiedzający mają się poczuć jak żołnierze AK w sierpniu i we wrześniu 1944 r. Kanał ma przekrój owalny, jest w nim widno i czysto. Ale za jakieś dwa tygodnie będzie mniej przyjemnie. Muzeum Powstania Warszawskiego wzbogaciło się o kolejny element ekspozycji. Jest nim imitacja kanału lindlejowskiego, takiego, jakimi pod płonącym miastem wędrowali powstańcy w 1944 r. Kanał jest rodzajem scenografii, gdzie na stalowy stelaż i płyty gipsowo-kartonowe naklejono klinkierowe cegiełki. - Trochę się nim zawiodłem. Jest tu tak czysto i wysoko. Miałem zupełnie odmienne wyobrażenie o trudzie przechodzenia kanałami podczas Powstania Warszawskiego - narzeka Michał, student Politechniki Warszawskiej. I rzeczywiście. Jest sucho i nie wyczuwa się grozy, jaką przeżywali powstańcy wędrujący w absolutnych ciemnościach po kilkanaście godzin. Jednak już za dwa tygodnie wszystko się zmieni. - Z głośników dochodzić będą głuche wybuchy, a drogę przegradzać mają rozmaite przeszkody - zapowiada Lena Cichocka z Muzeum. Nie wszyscy jednak byli rozczarowani. - Wiem, że tunel jest jeszcze nieskończony, choć przyznam, że jak tu weszłam, to nasłuchiwałam szumu wody. Dla mnie każdy element ekspozycji jest poruszający - uważa Dorota Gałecka, która zwiedzała muzeum w piątek. [-] Burzowiec do przejścia Tomasz Urzykowski: Dlaczego kanał powstał nie pod ziemią, ale na antresoli nad pierwszym piętrem? Mirosław Nizio, współautor projektu wystawy: To wynika z chronologii ekspozycji. Walki powstańcze i przechodzenie kanałami pokazujemy właśnie na antresoli. Ale w muzeum będzie też drugi kanał - w pełniejszej wersji. Znajdzie się w podziemiach przebudowywanej w tej chwili hali B [dawnej kotłowni - red.]. Czy imitacja burzowca była wzorowana na jakimś konkretnym kanale, np. między placem Krasińskich a ulicą Warecką, którym powstańcy ewakuowali się ze Starówki do Śródmieścia? - Korzystaliśmy z rysunków technicznych warszawskich kanałów. Musieliśmy jednak wprowadzić pewne korekty. Ze względu na bezpieczeństwo zwiedzających nieco go podwyższyliśmy i poszerzyliśmy. Ma 2,40 m wysokości i 1,60 m szerokości. Kanał nie jest jeszcze skończony. - To prawda. Do zrobienia pozostało nagłośnienie i kurtyny. Wewnątrz kanału będzie słychać głosy Niemców, strzały, szmery... Zaś przegradzając przestrzeń kurtynami z pociętych pasków gumy, stworzymy atmosferę niepokoju. Tak jak kiedyś powstańcy zwiedzający nie będą wiedzieli, co ich dalej czeka i jak długo mają jeszcze iść. A przy wyjściu będą wyświetlane fragmenty filmu "Kanał". Kiedy wszystko będzie gotowe? - Do końca tego miesiąca. [-] [Podpis pod fot.] Zwiedzający kanał uważają, że trudno w nim na razie odczuć grozę Powstania. Jest w nim zbyt czysto i widno WAW

Zobacz także

Nasz newsletter