Świąteczna mobilizacja

Ogromne tłumy, setki powstańców z wielu krajów. Harcerze z Polski i zagranicy. Delegacje rządowe z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, 12 merów europejskich stolic.

Ogromne tłumy, setki powstańców z wielu krajów. Harcerze z Polski i zagranicy. Delegacje rządowe z USA, Wielkiej Brytanii i Niemiec, 12 merów europejskich stolic..
Wydawało się, że w ciągu trzech dni obchodów 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego dojdzie do paraliżu stolicy. A jednak nasze miasto funkcjonowało jak szwajcarski zegarek. Władze Warszawy wzięły na siebie cały ciężar organizacji, wydając na nią blisko 5 mln zł. Odbyły się dwa duże koncerty na pl. Powstańców Warszawy i dziesiątki mniejszych imprez. Dużym wyzwaniem była opieka nad kombatantami, zwłaszcza mieszkającymi poza stolicą, a nawet poza Polską. To miasto zapewniło im hotele, bony żywnościowe, bezpłatny przelot samolotami. Po Warszawie woziły ich specjalne autobusy. Przy organizacji obchodów napracowali się harcerze. I to ze wszystkich organizacji. Pilnowali porządku, służyli informacją, gdy żar lał się z nieba, roznosili ludziom wodę. Przyłączyli się też warszawiacy - dość wspomnieć, że na zamieszczone w prasie ogłoszenie o poszukiwaniu wolontariuszy do Muzeum Powstania Warszawskiego zgłosiło się kilkaset osób. Jednak najważniejsze, że udało się obudzić solidarność i poczucie dumy wśród warszawiaków. Najlepszy przykład: 1 sierpnia o godz. 17 centrum Warszawy stanęło w milczeniu. JERZY S. MAJEWSKI, TOMASZ URZYKOWSKI WAW

Zobacz także

Nasz newsletter