Warszawski dzień z życia księżniczki

O tym, że księżniczka Anna kocha konie, wiadomo od dawna. O tym, że interesuje się astronomią i historią, przekonali się wczoraj warszawiacy, z którymi się spotkała. Od samego rana księżniczka wraz z ambasadorem Wielkiej Brytanii i osobi...

.
O tym, że księżniczka Anna kocha konie, wiadomo od dawna. O tym, że interesuje się astronomią i historią, przekonali się wczoraj warszawiacy, z którymi się spotkała. Od samego rana księżniczka wraz z ambasadorem Wielkiej Brytanii i osobistą świtą przemieszczała się z jednej uroczystości na drugą. Najpierw przyjechała zwiedzać teren SGGW przy Nowoursynowskiej. Towarzyszyła jej sportsmenka Irena Szewińska.
Córka królowej Elżbiety II, wielka znawczyni i miłośniczka koni, odwiedziła działającą przy SGGW fundację Hipoterapia, która zajmuje się leczeniem dzieci chorych na autyzm. Potem prof. Włodzimierz Kluciński, dziekan wydziału medycyny weterynaryjnej SGGW, oprowadził ją po klinice koni. To nowoczesny, otwarty półtora roku temu ośrodek leczenia i rehabilitacji tych zwierząt. Profesor był pod wrażeniem księżniczki Anny. — To niezwykle sympatyczna i bezpośrednia osoba, doskonała znawczyni koni. Po liczbie pytań, które zadawała na temat chorych zwierząt, widać, że żywo interesuje się tą problematyką — opowiadał prof. Kluciński, który podarował jej pamiątkowy medal.
Księżniczka Anna zwiedziła m.in. oddział diagnostyki obrazowej, gdzie weterynarze szykowali akurat konia do prześwietlenia pęciny. Zainteresowała się konikiem polskim — najprawdopodobniej nigdy wcześniej nie spotkała się z ta, rasą.
Dobra z astronomii
O godz. 11 księżniczka Anna spotkała się z młodzieżą biorącą udział w warsztatach obserwacji nieba przez teleskop Faulkesa zlokalizowany na Hawajach. Warsztaty zorganizował British Council w Liceum im. Czackiego. Za pomocą komputerów uczniowie połączyli się z odległym teleskopem i wykonali zdjęcia nocnego nieba, a następnie przeprowadzili analizę otrzymanych danych. — Księżniczka uczestniczyła w obserwacji. Zadawała uczniom wiele pytań. Zaskoczyła ich znajomością pojęć z astronomii — opowiada Beata Grudzińska z działu naukowego British Council.
Zainteresowana historią
Zgodnie ze szczegółowym planem od godz. 12.22 księżniczka Anna miała zwiedzać Muzeum Powstania Warszawskiego. Oprowadzał ją po nim wicedyrektor Paweł Ukielski. Dopytywała o rolę kanałów w Powstaniu. Z niedowierzaniem przyjęła informację, że Sowieci nie pozwolili Anglikom lądować na swoim terenie i w ten sposób przyłożyli się do klęski Powstania. — Największe wrażenie wywarły na niej części poświęcone terrorowi i cierpieniom ludności cywilnej. Długo oglądała zdjęcia z Palmir — opowiadał potem dyr. Ukielski.
W tym czasie na półpiętrze muzeum czekali kombatanci, przede wszystkim kobiety wałczące w Powstaniu. Księżniczka podchodziła do każdej i przez tłumaczkę dopytywała o jej losy. Znalazła też chwilę na rozmowę z wolontariuszami. Pytała o związki z historią sprzed 60 łat. — Mój ojciec wałczył w Powstaniu — odpowiedział po angielsku Michał Warszawski.
— Czy był w muzeum? — zapytała księżniczka.
— Niestety, nie doczekał jego otwarcia, ale z pewnością by mu się podobało — zapewnił wolontariusz.
Po spotkaniu z kombatantami księżniczka Anna zapaliła znicz pod Murem Pamięci w parku Wolności. „Gazeta” spytała ją o wrażenia z Warszawy, którą odwiedziła po raz pierwszy od 15 lat.
— Dzisiaj to ja zadaję pytania o Warszawę - odparła z uśmiechem.

Gazeta Wyb Stołeczna (03-02-2006)

Zobacz także

Nasz newsletter