Wspomnienia z dyżurów w Zespole Pełnomocnika Prezydenta ds. budowy Muzeum Powstania Warszawskiego

"Pójdę na spacer po tygrysa..." cz.II Smutny kryptonim "n.n." 60-ta rocznica Powstania Warszawskiego - to również ważna okazja do wspomnień w wielu warszawskich rodzinach. Wspomnień ważnych i bolesnych. Wspomina się tych "co to poszli do ...

.
"Pójdę na spacer po tygrysa..." cz.II Smutny kryptonim "n.n." 60-ta rocznica Powstania Warszawskiego - to również ważna okazja do wspomnień w wielu warszawskich rodzinach. Wspomnień ważnych i bolesnych. Wspomina się tych "co to poszli do Powstania i nigdy nie wrócili ". Po Powstaniu mamy trudną sytuację z utworzeniem listy-ewidencji Powstańców. Dochodzi więc do tego, że ogólna liczba Powstańców warszawskich jest tylko ogólnie określana i to z dużą rozbieżnością. Mówi się o 40 000 a nawet o 60 000 Powstańców, w zależności od źródła. Oprócz w pełni udokumentowanych przypadków, na listach dzisiejszych środowisk popowstaniowych (tj. dawnych powstańczych zgrupowań) wykazuje się wiele żołnierskich pozycji, oznaczonych smutnym kryptonimem "n.n.". To polegli, nieznani żołnierze powstańczych oddziałów. Zginęli w Powstaniu - a więc istnieli, walczyli, byli! Ktokolwiek pamięta jeszcze warunki panujące podczas okupacji , ten wie, że nie wolno było mówić o konspiracyjnej przynależności nawet w najbliższej rodzinie. Tak nakazywały osobiste względy bezpieczeństwa, bezpieczeństwa oddziału i ochrona rodziny oraz znajomych przed stosowaną szeroko przez okupanta odpowiedzialnością zbiorową. Bo...jeśli wiedział, to dlaczego nie zgłosił (doniósł!) "odpowiednim władzom"? Mimo to wiadomo było, z postępowania i zachowania członka rodziny, że jest żołnierzem konspiracji, choć gdzie i jak - o tych ważnych szczegółach nie wolno było mówić ani wiedzieć. Ot, znikał na jakieś zbiórki, przyniósł powielony tekst konspiracyjnego "Serca w plecaku" i tyle... Lepiej wtedy było więcej nie wiedzieć i dla Niego i dla rodziny. Za taką wiedzę groziła przecież śmierć w gestapowskiej katowni... Dziś tych wiadomości to bolesna tragedia wielu warszawskim rodzin. Zgłaszanie wielu nazwisk na muzealny "Mur Pamięci" rozbija się właśnie o zachowanych dokumentów i dokładnej ewidencji powstańczych oddziałów. Do ustalenia szczegółowej ewidencji nie dojdą już dziś ani Związek Powstańców Warszawskich ani też inne organizacje kombatanckie, takie jak np. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej. O przyczynach tego stanu rzeczy można by napisać osobne dzieło... W Muzeum Powstania Warszawskiego mówi się jednak , że miejsca na Murze Pamięci dla nikogo nie zanie. Może więc trzeba pomyśleć i o sposobie, jak umieścić tam nazwiska nie tylko potwierdzone przez tak niepełną przecież ewidencję, ale i te, które tak wytrwale są rozszyfrowywane wspomnieniami wielu warszawskich rodzin. W tej słusznej, wydawało by się, sprawie kryje się pewne niebezpieczeństwo. Tendencja do zgłoszeń na "Mur Pamięci" w Muzeum Powstania nabrała rozgłosu do tego stopnia, że obserwuje się również przypadki zgłaszania z podawaniem niewiarygodnych wręcz okoliczności. Może po latach zawodzi pamięć, a może też "wypada" mieć powstańca w rodzinie? Nie ma i nie będzie więc miała łatwo Komisja Muzealna historyków z utworzeniem pełnej listy nazwisk na "Murze Pamięci"! Poszukiwani... po 60 latach Jest w Biurze Pełnomocnika ds. budowy Muzeum Powstania specjalny pokój na I piętrze. Przychodzą tu całe rodziny, aby zgłosić uczestników Powstania 1944 r. i oferować powstańcze pamiątki dla muzeum, Korytarz przed tym pokojem, to mała, skromna poczekalnia. Ze jej ścian wołają do nas pytania: "Ktokolwiek widział, znał, wie...?". To ogłoszenia, które powstają samorzutnie. Zapełniają już obie ściany. Ciągle ich przybywa. Oto fragmenty niektórych: * Kto znał osobiście lub okoliczności śmierci członka Kedywu, batalionu saperów "Chwackiego"? * Walczył na Starówce, pochowano go na ul. Foksal... * Walczył, m.in. na skrzyżowaniu ul. Wolskiej i Młynarskiej (Wola!), ranny przy zdobywaniu budynku PAST-y...Osoby pamiętające mojego tatę prosi o kontakt córka... * W budynku przy ul. Wareckiej, wraz z towarzyszem, odpierał, przez ponad 24 godziny nadjeżdżające czołgi niemieckie. Przeniesiony z barykady, zmarł przy ul. Wspólnej. Podchorąży, który uczestniczył w jego pogrzebie powiedział rodzinie, że powstaniec ten został przedstawiony do odznaczenia Krzyżem Virtuti Militari...O wiadomość jak nazywało się jego zgrupowanie - prosi siostra. * Kto pamięta Hankę, pseud. "Misia", która była łączniczką, ranną pod koniec powstania.. Służyła przy dowództwie na ul. Bałuckiego (?). Dowódcą był por. Jankowski. Proszę o kontakt: Anna... z USA. * Wiemy jedynie, że brał udział w powstaniu na Starym Mieście. Był wysokim (200 cm), szczupłym, mężczyzną. Miał stopień sierżanta i był odznaczony krzyżem Virtuti Militari... Po upadku powstania ewakuował się z ludnością cywilną... Każda informacja będzie ważna i cenna.... * Zaginęła jako łączniczka. Będziemy wdzięczni szanownym państwu za jakiekolwiek informacje... * Poszedł na zbiórkę...był na Starówce. Ostatni ślad, to jak pożegnał się z rodziną na ul. Mostowej... * Mimo ran... uciekł po powstaniu ze szpitala w Skierniewicach. Może żyje ...? * Poszukuję wszelkich informacji o moim Ojcu. Walczył w powstaniu, zginął przy wysadzaniu pociągu w 1944 r. ... * 1 sierpnia, we wczesnych godzinach porannych wyszedł z domu (do Powstania) informując, że wróci za kilka dni. Widziany był z opaską powstańczą na Starym Mieście.. * Szukam wiadomości o rzucających butelki z benzyną na czołgi niemieckie na ul. Elektoralnej... Oto fragmenty zapytań o dalsze losy tych, co poszli do Powstania i zaginęli bez wieści. Taka była prawda. Dziś - to ważny dowód o tym, jak długo pozostaje o nich pamięć i khjkkjhhpotrzeba poznania choćby ostatnich ich chwil. To również Ci, o których niekiedy można znaleźć w publikacjach o Powstaniu tylko złowrogą wzmiankę, jako "n.n.". Jak utrwalić o nich pamięć?

Zobacz także

Nasz newsletter