Powstańcze dni: 31 sierpnia 1944

W związku z dramatyczną sytuacją, w jakiej znalazło się Stare Miasto, w nocy z 30 na 31 sierpnia 1944 r. Powstańcy podjęli nieudaną próbę przebicia się przez kordon niemieckich wojsk do Śródmieścia. Akcja ta wraz z walkami o Dworzec Gdański przeszła do historii jako najkrwawszy bój Powstania.

W meldunku sytuacyjnym z 31 sierpnia dowódca Grupy „Północ”, płk Karol Ziemski „Wachnowski”, alarmował: Nastrój bardzo pesymistyczny. Wszyscy żywili nadzieję w możliwość przebicia się. Z chwilą gdy to upadło, żołnierze są gotowi na wszystko. (…) Wśród ludności cywilnej kompletne załamanie.

Zagłada Starówki

Po odcięciu Starego Miasta od Śródmieścia rozpoczęły się codzienne ataki niemieckie na dzielnicę. W połowie sierpnia zamknął się pierścień okrążenia wokół Starówki. Nie mogąc opanować dzielnicy jednym uderzeniem, nieprzyjaciel rozpoczął jej systematyczny ostrzał artyleryjski i bombardowania lotnicze. Szczególnie ciężkie walki prowadzono po 19 sierpnia, kiedy Niemcy przypuścili generalny szturm na Starówkę. Przez kolejne dni Powstańcy wycofywali się z obsadzonych wcześniej pozycji. Przybywało uchodźców i pogorzelców. Codzienne bombardowania, konieczność życia w piwnicach i schronach wywoływały w mieszkańcach strach. Brakowało wody, żywności i lekarstw.

Powstańcy odpierali szturm za szturmem. Szczególnie zażarte walki toczono o utrzymanie gmachu Banku Polskiego przy ul. Bielańskiej, ratusza i pałacu Blanka przy placu Teatralnym, katedry św. Jana przy ul. Świętojańskiej, Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych przy ul. Sanguszki, Arsenału i Pasażu Simonsa przy ul. Nalewki, a także centrali telefonicznej PAST-y przy ul. Tłomackie. Utrata dwóch kluczowych obiektów zdecydowała o losie dzielnicy: katedry w południowej części Starego Miasta (27 sierpnia) i Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych od strony północnej (28 sierpnia). Od tego momentu wojska nieprzyjaciela zaczęły wdzierać się w głąb dzielnicy. Padały kolejne bastiony powstańczego oporu. Wszędzie unosiły się słupy ognia i dymu, płonęły kamienice i zabytkowe kościoły.

Widok ul. Franciszkańskiej w kierunku południowo-zachodnim. W tle od lewej kamienice Franciszkańska 11a i 13. Trzecia dekada sierpnia 1944. Fot. Stanisław Sommer „Makina” / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Płonące skrzydło boczne pałacu Pod Czterema Wiatrami przy ul. Długiej 40. Druga połowa sierpnia 1944. Fot. Józef Jerzy Karpiński „Jerzy” / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Widok z dachu kamienicy przy ul. Kilińskiego na szczyty płonących budynków na Nowym Mieście. Ujęcie w kierunku północno-wschodnim. Na dalszym planie jedna z wież kościoła Świętego Ducha przy Nowomiejskiej. Druga połowa sierpnia 1944. Fot. Wiesław Chrzanowski „Wiesław” / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Szczególnie dramatycznym dniem był 31 sierpnia, kiedy to Niemcy zbombardowali Pasaż Simonsa – powstańczą placówkę osłaniającą Stare Miasto od południowego zachodu. Potężna konstrukcja uległa częściowemu zawaleniu. Zginęło około 200 osób, wśród nich 120 żołnierzy Batalionu „Chrobry I”, pozostali zabici byli cywilami. Tak ten tragiczny dzień zapamiętał Jerzy Peltz „Szerszeń”, żołnierz „Chrobrego I”: Długo żeśmy nie spali, słyszymy potworny huk. Coś się zaczyna walić. Okazało się, że to atak lotniczy. Byłem na pryczy, na szczęście na górze. To mnie chyba uratowało. W piwnicy były piętrowe prycze. Było nas tam kilkudziesięciu. W całym pasażu było kilkuset żołnierzy i nawet było jeszcze trochę ludności cywilnej. (…) W tym momencie już gdzieś mnie wyrzuciło. Sam dokładnie nie wiem, gdzie. Jak się ocknąłem, leżałem na brzuchu, miałem przysypane lekko ręce i nogi. W ogóle wszystko zniknęło. Była piwnica, były prycze, byli koledzy, którzy tam spali czy leżeli. [Teraz] w ogóle nic nie ma. Leżę, tylko kupa gruzu, widzę, że gdzieś małe światełko prześwituje. Gruzy są, tu górki, [tam] doły. Żyję, bo oddycham i nic, cisza.

Powstańcy z Batalionu „Chrobry I” w Ogrodzie Krasińskich. Sierpień 1944 r. Fot. Zygmunt Sowiński „Ostoja” / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Ogród Krasińskich. Powstańcy z Batalionu „Chrobry I” z niemiecką armatą przeciwpancerną PaK 38 zdobytym na Stawkach. Sierpień 1944 r. Fot. Zygmunt Sowiński „Ostoja” / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Jesień 1944 r. Perspektywa ul. Nalewki od ul. Długiej w kierunku północnym. Po lewej stronie fragment Arsenału, po prawej ruiny Pasażu Simonsa. Fot. autor nieznany / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

31 sierpnia niemieckie samoloty zrzuciły bomby również na kościół pod wezwaniem św. Kazimierza na Rynku Nowego Miasta. Pod gruzami przybytku nazywanego kościołem Sakramentek zginęło kilkaset osób, które w murach świątyni szukały schronienia.

Kościół pod wezwaniem św. Kazimierza na Rynku Nowego Miasta. Około 1945 r. Fot. autor nieznany / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego

Próba przebicia się do Śródmieścia

Dalsza obrona Starego Miasta była niemożliwa, dlatego dowództwo podjęło decyzję o ewakuacji staromiejskich oddziałów do Śródmieścia. Szczegółowy plan natarcia powstał w sztabie Grupy „Północ” – prace nad nim trwały dwie doby. Przebicie miało nastąpić na odcinku ul. Bielańskiej w kierunku placu Żelaznej Bramy i placu Grzybowskiego. Jednoczesne uderzenie z dwóch stron utworzyłoby korytarz, którym możliwa byłaby ewakuacja obrońców Starówki. Dwie kolumny szturmowe liczyły w sumie około 900 żołnierzy. Dowodzenie prawą kolumną powierzono mjr. Gustawowi Billewiczowi „Sośnie”, nad lewą dowództwo objął ppłk Jan Mazurkiewicz „Radosław”. Część żołnierzy mjr. „Sosny” miała dokonać desantu kanałami na plac Bankowy – na tyły wroga.

Plan natarcia przygotowano również dla oddziałów ze Śródmieścia, które na sygnał dany rakietą przez staromiejskich Powstańców miały przebić się w rejon placu Żelaznej Bramy, opanować go i utrzymać do momentu nadejścia kolumn szturmowych ze Starego Miasta. Śródmiejskim zgrupowaniem liczącym około 550 żołnierzy miał dowodzić komendant 4. Rejonu, mjr Stanisław Steczkowski „Zagończyk”.

Akcja zaczęła się 31 sierpnia. Mimo ustalenia początku natarcia na 30 minut po północy oddziały ze Starówki przystąpiły do wykonania zadania dwie godziny później. Powodem opóźnienia były problemy z łącznością i koncentracją jednostek. Co gorsza, o kłopotach nie powiadomiono żołnierzy ze Śródmieścia, więc ci nieświadomi niczego zabrali się za realizowanie swojej misji. Gdy Powstańcy ze Starego Miasta ruszyli wreszcie do natarcia, znaleźli się na terenie będącym pod ciężkim ostrzałem z niemieckiej broni maszynowej i moździerzy. Kolejne próby przekroczenia ul. Bielańskiej kończyły się niepowodzeniem. Nie udało się również uderzenie na tyły wroga. Polacy dostali się wprost pod ogień oddziału nieprzyjaciela przebywającego w rejonie włazu do kanału. Gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, w Powstaniu dowódca kompanii „Motyl” w Batalionie „Czata 49”, po latach wspominał: Weszliśmy 31 sierpnia do kanału na Długiej, poszliśmy pod Krakowskie Przedmieście, tam burzowcem kawałek i potem kanałem już bardzo niskim, metrowym pod plac Bankowy, pod Ogrodem Saskim. Całe przejście było bardzo ciche, sprawnie przechodziło i kiedy znaleźliśmy się pod placem Bankowym, okazało się, że jeden właz otworzyli chłopcy, a na drugim włazie stoi samochód. Co za pech. I akurat tej nocy, w międzyczasie, kiedy był wywiad i stwierdził, że prawie Niemców nie ma, to akurat Niemcy byli ściągnięci. A duży oddział niemiecki stacjonował na samym placu Bankowym. Kiedy dosłownie ośmiu wyszło, drużyna wyszła z kanału, weszli na blachę, bo tam ustęp był blachą otoczony i ta blacha już leżała na ziemi, to było już zniszczone przez walki. Żołnierze w nocy nie wiedzieli, jak weszli na blachę hałas się straszny zrobił i Niemcy się zorientowali i zaczęli od razu po nas strzelać z granatników, karabinów maszynowych. Dwóm żołnierzom z tej drużyny, udało się wskoczyć, dosłownie wskoczyli do kanału. Jeden był ranny w rękę, a reszta wszyscy zginęli, cała drużyna zginęła.

Próba ewakuacji żołnierzy ze Starego Miasta nie powiodła się. Straty powstańcze wyniosły około 150 poległych i rannych. Jedynie kilkudziesięcioosobowa grupa Powstańców z Batalionu „Zośka”, udając oddział niemiecki, zdołała przejść Ogrodem Saskim przez linię wroga do Śródmieścia.

Ogród Saski. Niemiecki wóz bojowy w Ogrodzie Saskim. Sierpień 1944 r. Fot. autor nieznany / ze zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego 

Zobacz także

Nasz newsletter