A stali

Blisko 150 robotników na trzy zmiany uwija się jak w ukropie. Dawna elektrownia tramwajowa przy ul. Przyokopowej zmienia się z dnia na dzień. - Zrobimy wszystko, żeby zdążyć na 1 sierpnia - zadeklarował Zbigniew Gontarz, wiceprezes firmy PBM

Blisko 150 robotników na trzy zmiany uwija się jak w ukropie. Dawna elektrownia tramwajowa przy ul. Przyokopowej zmienia się z dnia na dzień. - Zrobimy wszystko, żeby zdążyć na 1 sierpnia - zadeklarował Zbigniew Gontarz, wiceprezes firmy PBM Południe
Przedsiębiorstwo jest głównym wykonawcą przebudowy starej elektrowni na Muzeum Powstania Warszawskiego. Za niespełna dwa miesiące - w 60. rocznicę wybuchu Powstania - w budynku dawnej maszynowni ma być otwarta pierwsza ekspozycja. Tymczasem wnętrze wciąż przypomina pobojowisko. Zaproszeni wczoraj na plac budowy dziennikarze w białych kaskach na głowach mogli zajrzeć we wszystkie zakamarki. W dawnej maszynowni obserwowaliśmy montaż potężnych stalowych podpór, na których w przyszłości oprze się nowy strop. W hali kotłowni zobaczyliśmy wielki wykop pod fundamenty wieży widokowej, a na zewnątrz - prawie gotową betonową ścianę Muru Pamięci. Trwają też prace przygotowawcze do budowy kaplicy, która ma przylegać do dawnej kotłowni. - Nie będę ukrywał, że jest ciężko. Co chwila coś wypada. W wykopie pod wieżę natrafiliśmy na pełno betonu. Potem w hutach zało stali zbrojeniowej - żalił się Zbigniew Gontarz. Jej jest związany z ogromnym popytem na stal w... Chinach. W ciągu kilku miesięcy ceny na nią skoczyły o 100 proc. - Wzrost cen to nasze ryzyko - mówi szef PBM Południe. I zapewnia, że firma będzie na trzy zmiany pracować aż do końca lipca. A co z ekspozycją? Tydzień temu Jan Ołdakowski, pełnomocnik prezydenta miasta ds. muzeum, zastrzegł, że być może nie uda się jej na czas zmontować w całości. - Budowana jest poza muzeum i już od 5 lipca będzie montowana w hali. Robimy, co możemy - mówi Zbigniew Gontarz. JSM, TU WAW

Zobacz także

Nasz newsletter