Eksponaty w gazowni

Dalsze rozmowy ze spółką Reduta nie mają sensu. W należącym do niej gmachu przy Bielańskiej nie uda się urządzić Muzeum Powstania Warszawskiego. Proponujemy inne miejsce - gazownię na Woli - oświadczył wczoraj Wojciech Kozak, przewodnicz

Takie stanowisko zajął po wyjściu ze spotkania "ostatniej szansy" z prezesem spółki Reduta Antonim Feldonem. - Nie doszliśmy do żadnego porozumienia, a tej sprawy nie można już dłużej przeciągać - powiedział Wojciech Kozak. Fuszerka przy Bielańskiej Muzeum Powstania Warszawskiego miało się znaleźć w odbudowanej części dawnego Banku Polskiego przy ul. Bielańskiej. W 1944 r. znajdowała się tu ostatnia powstańcza reduta. Po wojnie resztki budynków zajął Zakład Lamp Profesjonalnych, który dziewięć lat temu odsprzedał nieruchomość kierowanej przez Antoniego Feldona spółce Reduta. Zaprotestowali weterani Powstania, bo władze miasta obiecały im wcześniej urządzenie muzeum w ruinach banku. Na prośbę wojewody Feldon zobowiązał się odbudować część gmachu na potrzeby muzeum. Obiekt w stanie surowym okazał się jednak architektonicznym niewypałem - uje szerokiego wejścia, jest tylko jedna klatka schodowa, pomieszczenia na piętrach są za niskie. Ani powstańcy, ani muzealnicy nie chcieli go odebrać. Antoni Feldon postanowił więc budynek sprzedać, ale do dzisiaj nie znalazł kupca. We wrześniu władze Warszawy wyraziły chęć odkupienia nieukończonego gmachu. Po przeprojektowaniu i wykończeniu kosztem 5-6 mln zł z miejskiej kasy budynek miał służyć Muzeum Powstania Warszawskiego. - Mogliśmy za niego zapłacić najwyżej 11 mln zł. Prezes Feldon miał większe oczekiwania - mówi Wojciech Kozak. Na okrągłą rocznicę Na czwartkowym spotkaniu przedstawicieli władz miasta z kombatantami ustalono, że trzeba zakończyć bezowocne pertraktacje i szukać innej lokalizacji dla zbiorów, które od 1983 r. upychane są w ciasnych pomieszczeniach Muzeum Historycznego m.st. Warszawy. Pomysł gazowni na Woli spotkał się z aprobatą weteranów. Piątkowe rozmowy Kozaka z Feldonem przesądziły sprawę. - Muzeum Powstania mogłoby istnieć w tym samym zbiorniku gazu, w którym Andrzej Wajda planuje umieszczenie Panoramy Powstania Warszawskiego - uważa Wojciech Kozak. Co na to Antoni Feldon? - Budynek przy Bielańskiej jest nasz. Jak go nie chcieli, to trudno. Może sami w nim urządzimy jakieś muzeum... - odparł prezes Reduty. Przewodniczący Kozak chce, by muzeum w gazowni zostało otwarte w 60. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, czyli za dwa lata. Koszt inwestycji ma być zbliżony do ceny, którą miasto miało zapłacić za gmach przy Bielańskiej. TOMASZ URZYKOWSKI [Podpis pod fot.] Czy muzeum uda się przenieść do gazowni? Z budynku przy Bielańskiej trzeba było zrezygnować WAW

Zobacz także

Nasz newsletter