Kombatanci czasów PRL

Rząd chce pomóc ludziom, którzy w walce z reżimem ryzykowali zdrowie lub poświęcili karierę zawodową, a dziś borykają się z kłopotami finansowymi.

Rząd chce pomóc ludziom, którzy w walce z reżimem ryzykowali zdrowie lub poświęcili karierę zawodową, a dziś borykają się z kłopotami finansowymi..
Dawni opozycjoniści, którzy walczyli z komunistycznym reżimem, mogą liczyć na dodatkowe pieniądze z państwowej kasy. Świadczenia ma im zapewnić nowa ustawa kombatancka, która obejmie nie tylko żołnierzy z czasów H wojny światowej, ale także więźniów politycznych, internowanych i wyrzucanych z pracy z powodów politycznych. Rząd chce w ten sposób pomóc wszystkim „styropianowym” kombatantom, którzy mają dziś problemy finansowe. Projekt ustawy przyznającej im dodatkowe świadczenia, w wysokości kilkuset złotych, kilka tygodni temu traf 11 do uzgodnień międzyresortowych. Skierował go tam Ministerstwo Pracy, a przygotował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. –Naszą intencją jest pomoc ludziom, którzy w walce z reżimem ryzykowali zdrowie lub poświęcili karierę zawodową, a dziś borykają się z kłopotami finansowymi. Chcemy uczynić ich los bardziej ludzkim — tłumaczy w rozmowie z „Dziennikiem” szef Urzędu Janusz Krupski. - Ta ustawa jest potrzebna Nie może być tak, że dawni funkcjonariusze SB opływają dziś w dobra, a ci, którzy walczyli o wolność, żyją na skraju ubóstwa - dodaje Wojciech
Borowik ze Stowarzyszenia Wolnego Słowa pomagającego dawnym opozycjonistom. Jego zdaniem, osób, które dzięki tej ustawie będą mogły stanąć na nogi, jest wiele. - Jedną z nich będzie na pewno mój przyjaciel W czasie PRL jego jedynym zajęciem była praca drukarza, w jednym z wydawnictw drugiego obiegu. Przez to, że nigdy nie pracował legalnie, nie przysługuje mu emerytura, do tego ciężko choruje na serca Dziś nie stać go nawet na leki. Dzięki Bogu ma przyjaciół, którzy mu pomagają Żyje właściwie tylko dzięki nim - opowiada Borowik.
Obecnie na takie świadczenia mogą liczyć kombatanci z okresu drugiej wojny światowej oraz represjonowani przed 1956 r.-My chcemy rozciągnąć to do roku 1989. Przecież dopiero wtedy zakończyła się walka o niepodległości suwerenność - tłumaczy Krupski. Z jego szacunków wynika, że grono beneficjentów tej ustawy powiększy się o ok. 50tys. osób. Takie świadczenia pobiera w tej chwili mniej więcej 800 tys. ludzi. Z szacunków Urzędu wynika, że nowa ustawa kombatancka będzie kosztowała ok. 170 mln zł.
Krupski nie powinien mieć kłopotów z przeforsowaniem swojego projektu. Z naszych ustaleń wynika, że cieszy się on poparciem Jarosława Kaczyńskiego, który zamierza odebrać Ministerstwu Pracy nadzór nad Urzędem ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych i przejąć pod własną kuratelę. - Premier po prosta nie chce, by osoby, które walczyły o niepodległość, czuły się idea jak klienci opieki społecznej.— mówi nasz informator z otoczenia szefa rządu. Uhonorowanie dawnych działaczy opozycji demokratycznej ma swoich zwolenników także w Kancelarii Prezydenta Na ich czele stoi były premier, a obecnie doradca Lecha Kaczyńskiego Jan Olszewski - To bardzo dobra- przyznaje w rozmowie z „Dziennikiem”.
Projekt podoba się także większości posłów PiS. Jednym z jego orędowników jest Artur Zawisza, który zajmuje się sprawami kombatantów. — Pomysł ministra Krupskiego jest szczytny, sensowny i potrzebny. Tym bardziej że obowiązująca ustawa kombatancka jest niespójna i pokiereszowana - uważa. Projekt ma jednak także swoich przeciwników. Jednym z nich jest twórca Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. — Chyba trochę za wcześnie, by robić kombatantów z działaczy opozycji, którzy są dziś w sile wieku— ironizuje. Co ciekawe, zdanie Ołdakowskiego podziela część byłych opozycjonistów. Pomysłem Krupskiego oburzony jest na przykład Henryk Urban, internowany podczas stanu wojennego działacz „Solidarności. - Jeśli to przejdzie, to powstanie jakiś ZBoWiD-bis- krzyczy do słuchawki. - To jakby mi ktoś w twarz napluł. Walczyłem o normalność, a nie po to, żeby odbierać dziś zasiłek. Nie sprzedam własnego życiorysu— denerwuje się. Zdaniem szefa sejmowej komisji ds. ustawy lustracyjnej Stanisława Pięty (PiS) ludzi takich jak Urban jest więcej. — Dlatego powinna zostać zachowana możliwość rezygnacji z takich świadczeń - uważa. Jego zdanie podziela Antoni Mężydlo, dawny opozycjonista antykomunistyczny, dziś partyjny kolega Pięty - Zgadzam się, ale przecież nikt nikogo nie będzie zmuszał do brania pieniędzy. Z tego, co wiem, to projekt Krupskiego uwzględnia tę kwestię — tłumaczy

Dziennik PEŚ (12-01-2007)

Zobacz także

Nasz newsletter