Koniec pocztowej epopei

Wzruszony dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski wniósł wczoraj metalową skrzynię zawierającą unikalny zbiór powstańczej poczty polowej z 1944 r. zakupiony na aukcji w Dues-seldorfle. Dokumenty będzie można oglądać na wys

Wzruszony dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski wniósł wczoraj metalową skrzynię zawierającą unikalny zbiór powstańczej poczty polowej z 1944 r. zakupiony na aukcji w Dues-seldorfle. Dokumenty będzie można oglądać na wystawie, której otwarcie odbędzie się 19 marca..
- Epopeja poczty zakończyła się - powiedział dyr. Ołdakowski, otwierając pancerną skrzynię. - Oprócz nas zgłosiło się jeszcze dwóch kolekcjonerów chętnych do jej zdobycia. Jednak dzięki naciskom polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz mediów aukcję przyśpieszono i mogliśmy kupić ją pierwsi - dodawał.
Dyrektor muzeum dziękował wszystkim, którzy pomagali przy zakupie. Skomentował także doniesienia, iż niektóre znaczki z kolekcji to falsyfikaty. - Bywało, że Powstańcza poczta jest już w muzeum nadawca sam ten znaczek narysował na kopercie, gdyż nie był w stanie nigdzie go kupić - wyjaśniał. - Z punktu widzenia filatelistyki można znaczek uznać za sfałszowany, ale dla nas to przede wszystkim świadectwo, w jakich warunkach ta poczta funkcjonowała - mówił.
Pozyskana kolekcja podwaja dotychczasowe takie zbiory muzeum. Pracownicy tej placówki starają się także odnaleźć żyjących jeszcze nadawców i odbiorców (ewentualnie ich potomków) powstańczej poczty. Do dziś ustalono jedną taką osobę. Niektóre z kopert mają na przykład dopiski: "Niedoręczalne" lub "Brak dojścia", co też jest świadectwem warunków, w jakich działała powstańcza poczta. Kolekcję zawierającą m.in. niedoręczone listy, a nawet projekty znaczków Powstańczej Poczty Polowej, zakupiono 9 lutego za 190 tyś. euro.


Dziennik Polska Europa Świat Warszawa (06-03-2008)

Zobacz także

Nasz newsletter