dr Michał Tomasz Wójciuk
Dzieje budynków czasem w niezwykły sposób wiążą się z losami ludzi. 26 sierpnia przypada 80. rocznica śmierci kpr. pchor. Jerzego Frymusa „Garbatego”, który 1 sierpnia 1944 r., w chwili rozpoczęcia Powstania, wbiegł na szczyt najwyższego budynku w Warszawie i zatknął na nim biało-czerwoną flagę. Dwa dni później, 28 sierpnia przypada z kolei 81. rocznica wykonania kilku najbardziej znanych zdjęć z Powstania – słynnych fotografii polowego sprawozdawcy wojennego Sylwestra Brauna „Krisa”, który uwiecznił na kliszy niemiecki ostrzał tego drapacza.
Prudential (dziś Hotel Warszawa) przed wojną zyskał miano najwyższego w Polsce i drugiego w Europie drapacza chmur. Miał 16 pięter mierząc 66 m. Został wybudowany w przeciągu dwóch lat (1931-1933) przy pl. Napoleona 9 (obecnie pl. Powstańców Warszawy na rogu ul. Świętokrzyskiej). Nazwa gmachu pochodziła od nazwy angielskiego Towarzystwa Ubezpieczeniowego Prudential Assurance Company Limited, które miało w nim swoją siedzibę. Budynek był zaprojektowany przez architekta żydowskiego pochodzenia inż. Marcina Weinfelda (1884-1965), który przeżył niemiecki obóz koncentracyjny w Dachau tylko dlatego, że był w nim osadzony jako więzień polityczny, a nie potomek narodu Abrahama, po wojnie pracował jako główny architekt w Komitecie Budownictwa, Urbanistyki i Architektury. Projektantem fundamentów i żelaznej konstrukcji Prudentialu był prof. Stefan Bryła (1886-1943), weteran walk o Lwów (1918), a w latach 1919-1920 uczestnik wojny polsko-bolszewickiej, związany z Politechniką Warszawską, gdzie tuż przed wybuchem II wojny światowej był dziekanem Wydziału Architektury. W czasie okupacji jako nauczyciel akademicki był zaangażowany w tajnym nauczaniu, za co został przez Niemców aresztowany i rozstrzelany w ulicznej egzekucji.
Z ciekawostek dotyczących wieżowca, można wspomnieć, że w 1937 r. na jego dachu został zainstalowany pierwszy w Polsce doświadczalny nadajnik telewizyjny.
Fotografia z Powstania Warszawskiego, 17 - 20 sierpnia 1944 r., fot. Tadeusz Bukowski „Bończa”, Zbiory MPW
1 sierpnia 1944 r. żołnierze z trzech plutonów: 162, 163 i 164 tworzących 1. kompanię „Wigry” batalionu „Kiliński” dowodzeni przez rtm. Henryka Roycewicza „Leliwę” mieli podczas godziny „W” rozkaz atakować budynek Poczty Głównej znajdujący się przy pl. Napoleona 8/10. Zastępca dowódcy 1. kompanii ppor. Przemysław Stypiński „Budrys” zaniepokojony strzałami od strony ul. Marszałkowskiej, jakie padły na półtorej godziny przed wyznaczonym atakiem, o godz. 16:15 wysłał trzyosobowy patrol, który miał za zadanie wykonać rekonesans w rejonie pl. Napoleona. Trzech Powstańców wzbudziło jednak podejrzenie przejeżdżających motocyklem żandarmów niemieckich. Podczas krótkiej wymiany ognia poległ kpr. Aleksander Pólkowski „Czarny” jako pierwszy poległy w Powstaniu żołnierz batalionu „Kiliński”. Powstańcy zdobyli 4 niemieckie ciężkie karabiny maszynowe typu Bergmann, amunicję i dwie skrzynki granatów. Wymiana ognia spowodowała jednak, że polscy żołnierze stracili element zaskoczenia, który mógł być przydatny podczas ataku na gmach Poczty. Kilkudziesięciu Niemieckich żandarmów obsadziło teren koło urzędu i Prudentialu.
O godz. 16.30 ppor. „Budrys” zarządził zbiórkę swojego 164 plutonu i nakazał atak w stronę ul. Świętokrzyskiej i pl. Napoleona. Nikt z Powstańców jednak nie decydował się na rozpoczęcie natarcia, gdyż ul. Świętokrzyska znajdowała się pod ostrzałem niemieckim. Nagle poderwał się dwudziestotrzyletni kpr. pchor. Jerzy Frymus „Garbaty”, a za nim wybiegł Ryszard Klimaszewski „Lech”, który zginął na miejscu dosięgnięty strzałem wroga. Ze swojego stanowiska wybiegł również dowódca batalionu „Kiliński” rtm. Henryk Roycewicz „Leliwa”, w jednej ręce trzymając niemiecki karabin powtarzalny Mauser, a w drugiej laskę, którą podpierał się z powodu rany otrzymanej w kampanii wrześniowej 1939 r. Na głowie miał rogatywkę 25. Pułku Ułanów. Swoim przykładem „Leliwa” zagrzał innych. Powstańcy ruszyli za swoim dowódcą. Pod strzałami nieprzyjaciela padło kilku rannych. Szczególnie uciążliwy był ostrzał grupy żandarmów usytuowanych u zbiegu pl. Napoleona i ul. Mazowieckiej. Na rozkaz „Leliwy” Powstańcy oddali strzał z brytyjskiego granatnika przeciwpancernego PIAT, co pozwoliło unieszkodliwić stanowisko wroga. Kilku Niemców wycofało się do budynku Poczty Głównej. Z pięter Prudentialu padły trzy niecelne strzały w kierunku rtm. „Leliwy”.
Po niemieckim ostrzale pl. Napoleona, pierwsza połowa sierpnia 1944 r., fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”, Zbiory MPW
W kierunku wieżowca biegli kpr. pchor. „Garbaty”, jego brat Włodzimierz „Piast” i Edward Mortko „Tumry” po wojnie zasłużony badacz i dokumentalista swojego oddziału. Po wymianie zdań z dozorcą przy bramie budowli przedostali się do środka drapacza. Dobiegli tu również żołnierze z 165. plutonu batalionu „Kiliński” na czele z kpr. pchor. Witoldem Polkowskim „Rojem”. Wewnątrz Prudentialu dowództwo nad żołnierzami z plutonów 164. i 165. objął pchor. „Garbaty”, który nie zważając na schorzenie płuc wbiegał na kolejne piętra. Tydzień wcześniej podczas zabiegu chirurgicznego wykonano mu odmę, czyli operacyjnie wprowadzono mu igłę do przestrzeni między płucem a klatką piersiową celem usunięcia powietrza. Mimo ciężkiej niewydolności oddechowej „Garbaty” był świetnym strzelcem, wybijał okna na poszczególnych piętrach, przez które strzelał do żandarmów na pl. Napoleona ukrywających się za latarniami. W ten sposób zastrzelonych zostało 11 Niemców. W momencie słabnięcia „Garbaty” oddawał karabin kolegom, którzy wbiegali na górę razem z nim: kpr. pchor. Eugeniuszowi Lubieńskiemu „Pająkowi”, kpr. pchor. Bernardowi Zielińskiemu „Połabskiemu” oraz strz. Hipolitowi Sternie „Musze”.
„Garbaty” wykonał ogromny wysiłek fizyczny. Mimo choroby wbiegł w szaleńczym tempie na 16. piętro razem z pchor. Eugeniuszem Lubieńskim „Pająkiem” pokonując w sumie 392 stopnie. Znalazłszy się na szczycie „Garbaty” wywiesił na zewnątrz biało-czerwoną flagę, a potem osłabiony stracił przytomność.
Powstańcy przeszukiwali pomieszczenia drapacza, ale zamiast Niemców spotkali tylko małżeństwo Włochów. Przekazali oni Powstańcom flagę Italii (zielono-biało-czerwoną). „Pająk” odpruł pas zielony i umocował drugą flagę na niewielkim kiju u bariery gmachu. Tomasz Młynarski „Tom” z batalionu „Harnaś” po latach wspominał polską flagę na Prudentialu: „To robiło nieprawdopodobne wrażenie. Takie, że jesteśmy po pięciu latach wolni, że kawałek Polski. Wrażenie pozostanie do końca życia. To było coś jak przysięga Kościuszki w Krakowie, że raptem tu jest wolność”.
Fragment „Biuletynu Informacyjnego” z 3 sierpnia 1944 r., Zbiory MPW
Zdobycie Prudentialu umożliwiło Powstańcom wyprowadzenie ataku w kierunku zabudowań Poczty Głównej, który ostatecznie został zwieńczony sukcesem 2 sierpnia.
Prudential służył Powstańcom do celów obserwacyjnych, a także jako kwatera służb odpowiedzialnych za łączność i rozprowadzanie poczty, rozkazów, meldunków i prasy. Jak wspominała łączniczka Hanna Szczepanowska „Heban” w podziemiach wysokościowca stacjonowali najmłodsi harcerze Zawiszacy: „Tam żeśmy śpiewali wieczorami, dokąd jeszcze się dało. […] Kiedyś o czwartej nad ranem przed »Prudentialem« stanęłam razem z oddziałem idącym do pierwszej linii. Oni śpiewali jakąś modlitwę, a ja razem z nimi. Siły tego śpiewu, tego drżenia, tych skrzydeł rozwijanych, któreśmy czuli wszyscy w sobie, nie zapomnę do końca życia”. Spotkania harcerskie w wieżowcu odbywały się na dolnych kondygnacjach, gdzie przed wojną funkcjonował kabaret „Maxim”. Oprócz spotkań odprawiano tam również msze święte. Stamtąd kierowano również listonoszy roznoszących pocztę. Zbigniew Tyszko „Budrys” z Harcerskiej Poczty Polowej wspominał, że on i jego koledzy z drużyny mieszkali w skrzydle na 2. piętrze.
Z racji swojej wielkości potężny gmach był narażony na działalność wrogiej artylerii. 15 sierpnia, kilka minut po godz. 18 Niemcy nacierający od strony okolic pl. Teatralnego zaatakowali miotaczami ognia domy mieszkalne przy pl. Napoleona. Budynki zostały ostrzelane pociskami zapalającymi. Pożary wybuchły w drapaczu, a także w zabudowaniach przy ulicach Mazowieckiej, Świętokrzyskiej, Moniuszki i Sienkiewicza. Wśród ludności cywilnej byli poszkodowani. Jak informowała prasa powstańcza w pl. Napoleona uderzyło kilka pocisków niemieckich, które jednak nie spowodowały większych spustoszeń. Do walki z pożarami ruszyły drużyny pracy i wykwalifikowani strażacy.
28 sierpnia Niemcy przy użyciu moździerza Karl-Mörser Gerät 040 „Ziu” ostrzelali Śródmieście pociskami 600 mm. Ostrzał nie oszczędził drapacza. Moment detonacji potężnego pocisku uchwycił na serii zdjęć fotoreporter Biura Informacji i Propagandy KG AK, Sylwester Braun „Kris”, który obserwował ostrzał z dachu kamienicy przy ul. Kopernika 28. Podczas eksplozji w górnych kondygnacjach wysokościowca fotograf wykonał sześć ujęć w ciągu kilku sekund. Wizerunek eksplozji stał się jedną z ikon Powstania. W chwili słynnego bombardowania w wieżowcu był Andrzej Świętochowski „Andrzej” z plutonu 164. batalionu „Kiliński” wysłany z dwoma jeńcami niemieckimi do drapacza po łóżka do szpitala w gmachu PKO. Wspominał: „Myśmy byli, klatką schodową schodziliśmy. Mnie trochę osmaliło, poparzyło mnie trochę, bo tam główne uderzenie ognia poszło tak bardziej na centralną i prawą stronę, myśmy schodzili tak na lewo, ale ogień to się lał wszędzie, tak jak w amerykańskich blokach, tak się tam lał ogień, w Prudentialu”. Do akcji gaśniczej budynku skierowano harcerzy. Jak wspominał Zbigniew Kruszewski „Jowisz” akcja była bardzo ciężka. Wiadra z wodą były wnoszone całą noc na samą górę przez podających je sobie, stojących w rzędzie na schodach harcerzy. Pożaru jednak nie udało się zatrzymać, schodzono więc na coraz niższą kondygnację. Nad ranem, przed godz. 8, gaszący zeszli na 4. piętro. Wiadomo już było, że ogień strawił wnętrze gmachu.
Pocisk z niemieckiego moździerza Karl-Gerät 040 „Ziu” uderza w gmach Prudentialu, 28 sierpnia 1944 r., fot. Sylwester Braun „Kris”, Zbiory MPW
Powstańcy podczas akcji gaszenia pożarów na pl. Napoleona, 15 sierpnia 1944 r., fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”, Zbiory MPW
W zbiorach Muzeum Powstania Warszawskiego przechowywana jest bogata dokumentacja fotograficzna dotycząca Prudentialu. Jest to w sumie blisko 300 fotografii. Placówka posiada zdjęcia wieżowca z okresu przedwojennego i z czasów okupacji, gdy budynek spełniał swoje funkcje potężnego biurowca będąc jedną z wizytówek i osobliwości miasta. Na tych zdjęciach widać otoczenie gmachu, ruch uliczny, w którym uczestniczyły pojazdy oraz przechodnie. Autorami tych zdjęć byli: Franciszek Gazda, Witold Edward Koneczny, Włodzimierz Sierzputowski, Władysław Toczyłowski, Włodzimierz Wrona, Tadeusz Bukowski „Bończa”, Kurt Baer i Henryk Poddębski.
Muzeum posiada najwięcej fotografii budynku z czasów walk powstańczych 1944 r w sierpniu, wrześniu i po zakończeniu działań bojowych w mieście w pierwszych dniach października. Zdjęcia te przedstawiają otoczenie pl. Napoleona, różne scenki rodzajowe, Powstańców pozujących na tle wieżowca, kąpiel Powstańców w zbiorniku przeciwpożarowym na pl. Napoleona w sierpniu, akcję gaszenia pożarów na pl. Napoleona po bombardowaniu niemieckim w połowie sierpnia. W tej grupie zdjęć odnajdujemy także wspomnianą słynną serię kilku fotografii autorstwa „Krisa” przedstawiającą ostrzał Prudentialu przez Niemców przy użyciu potężnego moździerza „Ziu”. Wiele jest zdjęć uwieczniających zniszczony budynek ze śladami uderzeń pocisków. W zbiorach muzeum można odnaleźć też zdjęcia przedstawiające zniszczone wnętrze wieżowca, na których widać zdruzgotane stropy, uszkodzoną konstrukcję nośną, powyginane stalowe belki stropowe, hałdy gruzu, fragmenty zniszczonych rozrzuconych bezładnie ścian, tynku i cegieł.
Do interesujących zdjęć należy fotografia wykonana przez Eugeniusza Lokajskiego „Broka” przedstawiająca panoramę Powiśla, na którą obiektyw fotografa „patrzy” przez potężną dziurę wybitą detonacją niemieckiego pocisku na jednej z wyższych kondygnacji drapacza. W czasie Powstania Warszawskiego wieżowiec fotografowali wspomniani już „Brok”, „Kris”, a także szef powstańczych filmowców Antoni Bohdziewicz „Wiktor” (wysokościowiec został też nagrany przez powstańczych operatorów filmowych, których materiał jest przechowywany przez Filmotekę Narodową-Instytut Audiowizualny), oprócz wymienionych gmach fotografowali także: Henryk Poddębski, Eugeniusz Haneman, Wiesław Chrzanowski „Wiesław”, Jan Żułma „Felix”, Zygmunt Sowiński „Ostoja”, Tadeusz Boncler, Józef Namysłowski „Skiba”, Albert Gerlach „Hawrań”, Bernard Marwiński „Marwiński”, Zbigniew Romanowski „Nowy”, Bogusław Kalasiewicz „Wojnar”, Joachim Joachimczyk „Joachim”, Tadeusz Bukowski „Bończa”, Karol Szczeciński, a także nieznani fotografowie zarówno Polacy, jak również Niemcy.
Powstaniec w ruinach Prudentialu, fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”, sierpień-wrzesień 1944 r., Zbiory MPW
Spojrzenie na Powiśle z wyłomu w ścianie Prudentialu, fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”, sierpień-wrzesień 1944 r., Zbiory MPW
Wnętrze Prudentialu, fot. Eugeniusz Lokajski „Brok”, sierpień-wrzesień 1944 r., Zbiory MPW
Muzeum przechowuje także zdjęcia powojenne górującego nad Śródmieściem, ponurego szkieletu wieżowca otoczonego zwaliskami gruzów i cmentarzyskiem zniszczonych budynków. Późniejsze zdjęcia upamiętniają odbudowę, dźwiganie się miasta z powojennych zgliszczy. Autorami zdjęć z 1945 r. i okresu PRL przedstawiających wieżowiec, a przechowywanych w muzeum są Zbigniew Grochowski, Eugeniusz Haneman, Juliusz Bogdan Deczkowski „Laudański”, Szczęsny Tomasz Lubicz-Zaleski „Rawicz”, Edward Dziewoński, Jerzy Mizerski, Karol Pęcherski, Władysław Toczyłowski i Tadeusz Bukowski „Bończa”.
Zrujnowana zabudowa wokół placu Powstańców Warszawy (wcześniej pl. Napoleona) i przy ul. Mazowieckiej, Na placu widoczne słupy i trakcja trolejbusu, 1948-1949, fot. Tadeusz Bukowski „Bończa”, Zbiory MPW
Zdobywca wysokościowca kpr. pchor. Jerzy Frymus „Garbaty” został 27 sierpnia 1944 r. przez Komendanta Okręgu Warszawa AK odznaczony Krzyżem Walecznych, a na podstawie rozkazu Dowódcy AK z dnia 2 października uhonorowano go najwyższym polskim odznaczeniem wojskowym, Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari. Został awansowany na oficerski stopień podporucznika. Po Powstaniu trafił do niewoli niemieckiej. Był ciężko chory. 13 października 1944 r. został przewieziony do polskiego szpitala jenieckiego w Stalagu IV B/H Zeithain w Saksonii (oddział Stalagu IV B Mühlberg). Tu przetrwał prawie rok. Po zakończeniu wojny wyjechał 28 lipca 1945 r. do sanatorium dla pacjentów cierpiących na gruźlicę i choroby płucne w Wysokiej Łące w Kowarach koło Jeleniej Góry. Nie dane mu było długo cieszyć się wolnością i życiem. Przegrał miesiąc później ze straszną chorobą. Zmarł 26 sierpnia o godz. 18:30 na trzy miesiące przed swymi dwudziestymi czwartymi urodzinami.
Legitymacja ppor. Jerzego Frymusa „Garbatego”, Zbiory MPW
70 lat później, niedługo po otwarciu muzeum, w październiku 2004 r. pani Małgorzata Brzozowska przyniosła 8 dokumentów dotyczących „Garbatego” i przekazała je muzeum w darze. Wśród nich znalazła się powstańcza legitymacja zdobywcy wysokościowca (nr 15979/31298) opatrzona podpisem jednego ze słynnych dowódców powstańczego twardego frontu, czyli polskich pozycji trwających niezłomnie przez dwa miesiące do końca walk, kpt. Wacława Stykowskiego ,,Hala”, Świadectwo urodzenia „Garbatego”, Maszynopis mowy pogrzebowej, wygłoszonej na pożegnanie ,,Garbatego”, Zaświadczenie z Polskiego Szpitala Wojskowego w Zeithain z dn. 31.07.1945 r., Tłumaczenie dokumentu zgonu wystawionego w dn. 24.06.1946 r., Okupacyjna karta meldunkowa, Poświadczenie o zatrudnieniu do karty pracy nr 919/330706 wystawione przez Urząd Pracy w Warszawie z pieczątką Arbeitsamt Warschau im Auftrage i Zaświadczenie Zarządu Okręgu ZBoWiD z 8 marca 1970 r.
Tłumaczenie dokumentu zgonu ppor. „Garbatego” wystawionego w dn. 24.06.1946 r., Zbiory MPW
Dokumenty te są ważnym źródłem biograficznym pozwalającym zrekonstruować drogę życiową ppor. „Garbatego”, są także cenną pamiątką po jednym z wielu Bohaterów pamiętnego warszawskiego lata.