Szturm darów

Ogromny sukces w pierwszym dniu zbiórki pamiątek z Powstania Warszawskiego! Tłumy szturmowały wczoraj nową siedzibę jego muzeum. Jutro dary będzie przyjmować osobiście prezydent stolicy Lech Kaczyński

Prawie każdy przyniósł jakąś pamiątkę. - W tej paczce dźwigam ramię z krzyża powstańczego - chwalił się starszy pan, przeciskając się przez zatłoczone wejście do dawnej elektrowni tramwajowej na Przyokopowej, przyszłej siedziby Muzeum Powstania Warszawskiego. Krzyż stał na prowizorycznym grobie jego brata Stefana de Julien, walczącego w batalionie "Parasol" i pochowanego na pl. Krasińskich. - A ja mam powstańczy nieśmiertelnik mojego męża Bogusława - powiedziała Jadwiga Ferens i wyciągnęła z torebki zawiniątko z żelazną blaszką noszoną przez żołnierzy na froncie. Łuska od Papcia Chmiela W tłumie wyróżniała się siwa czupryna Papcia Chmiela, czyli Henryka Chmielewskiego. Kilka dni temu pokazaliśmy w "Gazecie" plakat jego autorstwa zachęcający do wzięcia udziału w zbiórce pamiątek dla muzeum (na rysunku Tytus w powstańczym hełmie trzyma pod pachą znak Polski Walczącej). - Nie przyniosłem nic specjalnego. Zwykłą łuskę od pocisku przeciwpancernego. Znalazłem ją w końcu lat 40. gdzieś na Pradze. Jest produkcji radzieckiej - opowiadał Henryk Chmielewski. Przy stole, na którym pracownicy przyszłego muzeum odbierali i ewidencjonowali dary, przez kilka godzin ustawiała się kolejka. - Ludzie się wahają. Wydaje im się, że prawdziwym eksponatem jest karabin albo armata, a przecież dla nas cenne są wszelkie pamiątki i dokumenty - zachęcał Jan Ołdakowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy ds. budowy Muzeum Powstania. Wśród unikatów przyniesionych wczoraj przez warszawiaków jest m.in. komplet lamp do radiostacji. Wiele osób oddawało fotografie, najczęściej ze zbiorów rodzinnych. - Każde z tych zdjęć to dla nas ważne źródło informacji o Powstaniu - przekonuje Zygmunt Walkowski, ekspert od identyfikacji powstańczych fotografii. Dyskusje przy kawie i ciastkach Wszystkie zebrane wczoraj eksponaty są teraz ewidencjonowane. Aż do otwarcia gmachu na Przyokopowej 1 sierpnia przyszłego roku będą przechowywane w Muzeum Historycznym Warszawy. - Ogłoszony przez nas konkurs na projekt ekspozycji ma odpowiedzieć, w jaki sposób będą pokazywane dokumenty, które dostaliśmy - zapowiedział Jan Ołdakowski. Zbiórka okazała się prawdziwym sukcesem organizacyjnym. Stała się też okazją do spotkań i zażartych dyskusji przy kawie i ciastkach. Starsi byli odwożeni do domów za darmo przez taksówkarzy MPT. [-] Eksponaty do muzeum można przynosić jeszcze dziś i jutro w godzinach od 11 do 17. Od godz. 14 na dary warszawiaków czeka prezydent Lech Kaczyński Tę fotografię wykonaną w czasie wojny na ul. Żelaznej przyniósł do przyszłego muzeum pan Jerzy Pawlak. - Nosiłem taki dziwny kapelusik i chyba dlatego w Powstaniu Warszawskim przyjąłem pseudonim "Tyrolczyk". Walczyłem w grupie bojowej "Krybar" - opowiedział nam. [Podpis pod fot.] Jeden z kombatantów przekazuje Muzeum Powstania Warszawskiego odezwę z pierwszych dni sierpnia 1944 r. WAW

Zobacz także

Nasz newsletter