Usłyszysz serce

Rozpoczynamy dziś spacery po warszawskich muzeach. Naszym przewodnikiem będzie 18-letnia Ewelina.

Rozpoczynamy dziś spacery po warszawskich muzeach. Naszym przewodnikiem będzie 18-letnia Ewelina..
Bijące serce, zrzucane bomby, piosenki powstańcze i wspomnienia tych, którzy przetrwali, to tylko część tego, co można usłyszeć w Muzeum Powstania Warszawskiego. „Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać”, ten napis powitał mnie na samym wstępie. Wiedziałam, że gdy otworzą się drzwi, znajdę się w zupełnie innym świecie... I rzeczywiście tak było...
Na zegarze jest 17.00
Filmy, które były zagrodzone murem i zabezpieczone przed małymi dziećmi, oglądałam z zapartym tchem...Tak przerażających scen nie widziałam nawet na zdjęciach w obozie w Oświęcimiu.
Na wiszącym zegarze czas zatrzymał się na godzinie 17.00.
Pod bombami
W całym Muzeum roznosi się bicie „serca”, monumentu sięgającego aż drugiego piętra. Bije ono dla tych, którzy polegli i dla tych, którzy przeżyli.
Co jakiś czas na Muzeum „spadają” bomby z samolotów. Słysząc ten dźwięk po raz pierwszy naprawdę byłam przerażona.
Na drugim piętrze autentyczne opaski powstańców. Niektóre są zakrwawione, podarte. Przyprawiają o dreszcze...
Biały krzyż
Jest również szpital powstańczy, gdzie są narzędzia chirurgiczne oraz dokumenty o ekshumacjach zwłok, często bez podanego imienia... Wzbudziło to we mnie strach. Znowu przerażające filmy, które przedstawiają sceny z wynoszenia zwłok z różnych miejsc.
W Miejscu Pamięci są powstańcze mogiły. Na jednej z nich autentyczny drewniany krzyż, na którym przeczytałam napis „Zasypiam”. Było to miejsce bardzo-wzruszające i bardzo realistyczne... Kolejnym miejscem, które wzbudziło we mnie takie uczucie, była kapliczka, przy której odprawiano msze, brano śluby, a nawet chrzczono dzieci! Niesamowite jest dla mnie to, że w tamtych czasach nie myślano tylko o śmierci i ucieczce, ale także o miłości i potomstwie…
Starch w kanale
Na sam koniec pozostał mi najlepszy punkt Muzeum - kanały. Schodząc, czułam strach. Gdy zobaczyłam, jak w tych kanałach jest ciemno i wąsko, to mnie sparaliżowało... Ale powiedziałam sobie, że nie zobaczyć tych kanałów byłoby po prostu wstydem, więc pokonałam strach i weszłam... Nie rozglądając się na boki, szybko przemknęłam - przez wąski korytarz. Gdy wyszłam, poczułam ogromną ulgę. Przejście przez te kanały jest niesamowitym przeżyciem i naprawdę polecam każdemu, żeby pokonał barierę strachu i poczuł się jak powstańcy, którzy nie spędzili w kanałach kilku minut jak ja, tylko przynajmniej kilka dni.

Super Express Pilot Warszawski (08-12-2006)

Zobacz także

Nasz newsletter